Według śledczych gang grasował w Warszawie i okolicach od 2009 roku. - Włamywali się głównie do luksusowych domów jednorodzinnych w najbardziej elitarnych dzielnicach stolicy. Byli doskonale przygotowani. W ciągu kilku sekund rozbrajali okna albo drzwi i zabierali wszystkie cenne przedmioty - mówi kom. Agnieszka Hamelusz z CBŚP. Wynosili złotą biżuterię, kolekcjonerskie monety, zegarki, drogi alkohol, cygara i pieniądze, a w jednym przypadku nawet ważący 250 kilogramów sejf.
- Zrabowane rzeczy ukrywali w wynajmowanej willi w powiecie wołomińskim oraz w swoich mieszkaniach. Czuli się tak pewnie, że część łupów stała wyeksponowana na półkach - mówi kom. Hamelusz.
Policjantom udało się zatrzymać dziewięć osób, każda mieszkała w ociekającej złotem willi. Podczas przeszukania ich posesji mundurowi znaleźli ponad dwa kilogramy błyskotek, drogocennych kamieni, futra i luksusowe zegarki. Gangsterzy mieli również skanery do nasłuchu policyjnych radiostacji, kominiarki, kajdanki i mundury Straży Granicznej, które służyły im do napadania na tiry. Trzeba było także wezwać koparkę. - W ogrodzie, głęboko pod ziemią zakopany był kradziony sejf, broń i sztabki złota - mówi kom. Hamelusz. Ciekawego odkrycia CBŚP dokonało także w garażu Jana S. (34 l.). Wielbiciel szybkich samochodów miał luksusowe porsche, nowiuteńkie audi i motor Ducati. 34-latek i jego kumple usłyszeli kilkadziesiąt zarzutów. I chociaż zostali tymczasowo aresztowani, policja nie zamyka sprawy. - Planowane są kolejne zatrzymania. Nie wykluczamy także, że osoby już zatrzymane usłyszą kolejne zarzuty - informuje CBŚP.