Napięcie było czuć po obu stronach. Przed południem stacja ojca Tadeusza Rydzyka nadała apel wzywający do obrony krzyża "Od Giewontu do Bałtyku". - Pilnie zapraszamy wszystkich, którzy tylko mogą, szczególnie mężczyzn, dzisiaj, 9 sierpnia, do Warszawy na godzinę 20.00 w obronie krzyża. Na godzinę 23.00 bojówki lewicowe, przeciwnicy krzyża, planują go zabrać" - apelowało radio.
To była odpowiedź na "Akcję Krzyż", na którą od kilku dni zwoływali się fani Facebooka. Wczoraj tłum na Krakowskim Przedmieściu gęstniał od wczesnego wieczora. Około północy w okolicach Pałacu można było się doliczyć kilku tysięcy demonstrantów. Policja i straż miejska ustawiły pancerne barierki oddzielające obie grupy.
Do ostrzejszej konfrontacji nie doszło. Skończyło się na wzajemnym obrażaniu. W oknie hotelu Europejskiego pojawiła się postać naśladująca papieża. Przeciwnicy krzyża trzymali transparenty "Precz Krzyżacy", "Mohery na stos", "Jest krzyż, jest impreza".
Śpiewano "Kolorowe jarmarki", "Ogórek, ogórek" i puszczano mydlane bańki. - Małpy, pajace - odkrzykiwali się obrońcy krzyża. Było ich ok. 60-70 osób. Śpiewali patriotyczne i religijne pieśni. Wcześniej Leszek Bubel (53 l.) rozdawał im opaski z napisem "Gwardia Narodowa". W tłumie pojawił się też Wojciech Cejrowski (46 l.), a także Jan Pospieszalski (55 l.) - chodził z kamerą i filmował tłum.