Akcja służb ratunkowych przy moście Poniatowskiego
W piątek, 24 lutego, w okolice mostu Poniatowskiego, po obu stronach rzeki, zostały skierowane specjalistyczne jednostki ratunkowe Państwowej Straży Pożarnej, oraz cały kordon policji. Na Wiśle pojawiły się też łodzie służb. Działania, które mogły przypominać wielkie ćwiczenia, w rzeczywistości były zakrojoną na dużą skalę asekuracją aktywistów, którzy nielegalnie weszli na konstrukcję mostu. Policjanci już czekali na przedstawicieli Greenpeace, którzy powiesili na przeprawie ogromny, czerwony baner z napisem „Polska nadal kupuje ropę z Rosji!”. Oprócz tego swoje hasła prezentowali również na żółtych mniejszych banerach, z napisami w języku polskim, angielskim i ukraińskim.
Greenpeace walczy o odcięcie się od rosyjskich surowców
Aktywiści Greenpeace wystosowali na swojej stronie komunikat na temat swojej akcji. Przekazali w nim, że premier Mateusz Morawiecki obiecał w marcu, że do końca 2022 roku Polska przestanie kupować rosyjską ropę. „Tak się jednak nie stało – kontrolowana przez rząd spółka PKN Orlen nadal kupuje ropę od rosyjskiego Tatnieftu, wspierając w ten sposób inwazję Rosji na Ukrainę" – czytamy w komunikacie.
Greenpeace szacuje, że jeśli Orlen nie zerwie tego kontraktu, do końca przyszłego roku Orlen wyśle do rosyjskiej spółki powiązanej z Kremlem 8 miliardów złotych. - Za taką kwotę armia Putina może zakupić blisko 90 tysięcy irańskich dronów-samobójców Szahid – wskazują aktywiści.
Aktywiści tylko wylegitymowani
Ci, którzy na linach zwisali z mostu zostali wylegitymowani przez funkcjonariuszy policji, dowiadujemy się od mł asp. Kamila Sobótki z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji. - Ewentualne wnioski o ukaranie może składać zarządca obiektu, czyli w tym przypadku Zarząd Dróg Miejskich. My próbowaliśmy negocjować z nimi, ale bezskutecznie. Nie stwarzali zagrożenia dla zdrowia i życia, więc tu nasza rola się kończy – dodał Robert Szumiata, rzecznik komendy rejonowej policji w Śródmieściu.