W takich warunkach nie mogą pracować, chcą rozmawiać z Hanną Gronkiewicz-Waltz. Aktorzy Teatru Studio mają dość rządów dyrektora teatru, Romana Osadnika. W grudniu z powodu sporu z szefem teatru, odeszła dyrektor artystyczna, reżyser Agnieszka Glińska. Od tej pory w teatrze wiele się zmieniło...
- Wszystko zaczyna się chwiać. Nie ma do kogo pójść, porozmawiać o tym, jak funkcjonować ma scena - mówi Mirosław Zbrojewicz, aktor teatru. - Teatr schodzi w tym momencie na drugi plan. Szkoda, bo ci ludzie, wszystko to, co powstało w tym miejscu, zasługuje na lepsze traktowanie - dodaje aktorka, Dominika Ostałowska.
Rozmów z władzami miasta było już kilka, teraz wiele zależy od wyników kontroli, które prowadzone są już w teatrze. - Po tym jak aktorzy złożyli do nas wniosek o odwołanie dyrektora, zaleciliśmy kontrolę. Otrzymaliśmy też prośbę o spotkanie z prezydent miasta, czekamy tylko na efekt kontroli - wyjaśnia Tomasz Thun-Janowski, dyrektor stołecznego biura kultury
Wyniki kontroli Ratusza mają być znane jeszcze pod koniec marca. Jeśli okaże się, że rządy Romana Osadnika faktycznie szkodzą teatrowi, nowy dyrektor może zostać usunięty ze stanowiska. Na decyzje musimy jeszcze jednak poczekać. Szczegóły zna nasza reporterka, Agata Sulińska: