To koniec pobłażania dla klimatycznych aktywistów. W czwartek (20 marca) Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe wydał wyrok w sprawie 11 aktywistów Ostatniego Pokolenia, którzy w kwietniu zeszłego roku zablokowali Most Poniatowskiego. Ośmioro z nich skazano na 30 dni prac społecznych, ale trójka usłyszała znacznie surowszy wyrok – 10 i 15 dni aresztu.
− Chcę zrobić, co w mojej mocy, żeby przyszłość moich bliskich nie była piekłem. Ten wyrok tego nie zmieni. Nie dam się zastraszyć, w maju wracam na ulicę − tłumaczy jeden z młodych aktywistów skazanych na areszt.
Ostatnie Pokolenie przez ostatnie miesiące swoimi protestami wielokrotnie paraliżowało ruch w Warszawie. W zeszłym roku grupa usiadła na Moście Poniatowskiego, blokując przejazd. Twierdzili, że robią to „dla klimatu”. Sędzia Małgorzata Matyńska nie miała jednak wątpliwości − to zwykłe awanturnictwo, a nie żaden protest.
Aktywiści nie zamierzają się poddać. 27-letni Kamil, jeden z uczestników protestu skazany na prace społeczne, nie kryje oburzenia.
– Zarówno sam wyrok, jak i uzasadnienie sądu są kuriozalne. Sędzia mówi, że nie ma potrzeby zwracania uwagi rządu na kryzys klimatyczny, ponieważ istnieje Ministerstwo Klimatu i skazuje obywateli na areszt. To ponury żart – mówi.
Ostatnie Pokolenie żąda od rządu zwiększenia finansowania transportu publicznego i poważnych działań przeciwko katastrofie klimatycznej.