W porządku czwartkowej sesji Rady Warszawy był punkt o nadaniu Jolancie Brzeskiej tytułu Honorowego Obywatela Warszawy. Zgłosił taki wniosek radny PiS Wiktor Klimiuk. Pisaliśmy o tym na se.pl. Radny uzasadniał. Miał nadzieję, że radni Koalicji Obywatelskiej poprą wniosek. Przewidywaliśmy jednak, że klub KO nie będzie chciał dopuścić do głosowania. Tak też się stało. Szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy zawnioskował o zdjęcie tego projektu uchwały z porządku obrad. - Honorowe obywatelstwo jest wyróżnieniem przyznawanym przede wszystkim osobom żyjącym. Wyjątki stanowią tu Lech Kaczyński, Paweł Adamowicz i rotmistrz Witold Pilecki - stwierdził radny Jarosław Szostakowski. - W historii Warszawy jest wiele osób, które zasługują na to wyróżnienie. Ale nie chcemy otwierać takiego katalogu osób – uzasadniał szef klubu KO.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Morderca Jolanty Brzeskiej wciąż na wolności
Tak wygląda grób Jolanty Brzeskiej. Obejrzyj GALERIĘ:
Radni uznali , że Jolanta Brzeska została już uhonorowana w nazewnictwie Warszawy. Na Mokotowie jest skwer jej imienia. I to powinno wystarczyć.
– Niewiele jest osób, które zmarły w wyniku walki o podstawowe prawa warszawiaków! A pani Jolanta została zamordowana właśnie dlatego, że walczyła o to, aby mieszkańcy Warszawy byli traktowani jak ludzie, a nie jako "wkładka mięsna" – ripostował radny PiS Wiktor Klimiuk.
Ostatecznie 38 radnych było za zdjęciem tego projektu, 20 - przeciw.
Decyzje ostro skomentował warszawski aktywista, były radny Śródmieścia Jan Śpiewak. "Wstyd i hańba!" - zagrzmiał na twitterze.
W tym roku minęła 10 rocznica śmierci Jolanty Brzeskiej. Oto fragment uzasadnienia uchwały o honorowym obywatelstwie: „Jolanta Brzeska uczestniczyła w protestach związanych z realizacją wyroków eksmisyjnych. Udzielała wsparcia moralnego oraz służyła samodzielnie zdobytą wiedzą prawną. Prowadziła też rejestr spraw eksmisyjnych, ich postępu i przebiegu. Często uczestniczyła w obradach warszawskiej Rady Miasta, domagając się przyjęcia i realizacji postulatów związanych z obroną lokatorów. 1 marca 2011 Jolanta Brzeska opuściła mieszkanie. Cztery dni później, córka zgłosiła jej zaginięcie na komendzie policji. Sześć dni po opuszczeniu przez nią mieszkania połączono zgłoszenie zaginięcia ze znalezieniem przez spacerowicza spalonych zwłok kobiecych. Badania genetyczne potwierdziły, że zwęglone ciało należało do Jolanty Brzeskiej. (...)
Jolanta Brzeska była jedną z wielu ofiar przestępczego procederu zwanego „dziką reprywatyzacją”, w ramach którego mieszkańcy kamienic byli traktowani przez tzw. czyścicieli kamienic nie jako istoty ludzkie ale jako „wkładka mięsna” (…). To właśnie Jolanta Brzeska była pierwszą osobą, która sprzeciwiła się temu procederowi i pierwszym głosem sprzeciwu wobec grupy przestępczej, która przy milczeniu a czasem pomocy niektórych urzędników i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości zagroziła podstawowym prawom człowieka wielu Warszawiaków. Sprzeciwu, który finalnie doprowadził do zdemaskowania procederu i uniemożliwieniu podobnych działań w przyszłości a także choć częściowego zrekompensowania krzywd lokatorom. Nadanie honorowego obywatelstwa ma upamiętnić osobę, która pokazała, że wielkiej niesprawiedliwości należy się sprzeciwić – zarówno dla siebie jak i dla innych – nawet jeżeli przyjdzie za to zapłacić najwyższą cenę.” - napisali w projekcie uchwały radni PiS.
Ale ta uchwała trafiła właśnie do kosza...