- W większości przypadków kierowcy zatrzymują się przed takim przejściem dwa razy częściej niż przed każdym innym. Niestety, w niektórych miejscach stolicy, takie przejścia się nie sprawdziły - mówi Łukasz Puchalski. - Audytorzy wskazali w swoim badaniu, że aktywne przejścia na ulicach trzypasmowych to nie jest najlepsze rozwiązanie. Aktywne przejście jest tak programowane żeby przez kilkanaście sekund emitować sygnały świetlne. Jeśli ktoś nie korzysta przez dłuży czas z przejścia, to pod koniec przechodzenia ono nie emituje już sygnałów - tłumaczy.
>>> Uwaga, kierowcy! Objazdy przy Świętokrzyskiej już od dzisiaj
- W tych miejscach nie uciekniemy od budowy sygnalizacji świetlnych - nie ukrywa Puchalski. - Jest duża obawa użytkowników przed wejściem na przejście dla pieszych. Aktywne przejście na ulicy Modlińskiej czy na Alei KEN jest stawiane w krótkiej perspektywie czasowej w związku z brakiem funduszy na budowę sygnalizacji - dodaje.
Mimo, że aktywne przejścia nierzadko są skuteczniejsze od sygnalizacji świetlnej i w dodatku są tańsze nawet dziesięciokrotnie, to na najszerszych arteriach stolicy nie będą budowane.
W przyszłości na każdym przejściu dla pieszych w alei KEN ma powstać sygnalizacja świetlna. - To ulica na której dochodziło nie tylko do kolizji, ale również do wypadków, w których wyniku śmierć ponosiły dzieci i osoby starsze - mówi naszemu reporterowi Jaromirowi Pawlikowi Karolina Gałecka, rzecznik ZDM.
Więcej na ten temat w materiale Damiana Wilczyńskiego:
Żeby ZDM mogło wprowadzić zmiany na Ursynowie i w kilku innych miejscach w Warszawie potrzebuje 10 milionów złotych dotacji od Rady Miasta.