Alanek spod Sochaczewa zmarł tuż przed 12. urodzinami. Jego śmierć opłakuje cały region
Śmierć Alanka z Brochowa spod Sochaczewa dotknęła nie tylko jego najbliższych. Chłopiec zmarł w piątek, 22 lipca, po tym jak przez ponad 2 lata walczył z kostniakomięsakiem, nowotworem złośliwym, który wykryto u niego w maju 2020 r. Od tamtego czasu praktycznie wszyscy mieszkańcy regionu zaangażowali się w pomoc na rzecz chorego, który - jak informuje profil facebookowy "Sochaczewskie Fiaty 126p" - miał pod koniec lipca obchodzić 12. urodziny. Dzięki ofiarności mieszkańców powiatu sochaczewskiego i innych części Polski udało się regularnie zbierać pieniądze, które pokrywały koszty leczenia, sięgające ok. 9 tys. zł miesięcznie. Niestety w ostatecznym rozrachunku nie udało się uratować życia Alanka. Kondolencje jego rodzicom - Edycie i Maciejowi - złożyła m.in. Szkoła Podstawowa im. Tadeusza Kościuszki w Lasocinie, której był uczniem, i klub UKS Tajfun Brochów, gdzie grał w piłkę nożną. Uroczystości pogrzebowe chłopca odbędą się w środę, 27 lipca, w rodzinnym Brochowie.
Czytaj też: Zabił trójkę dzieci, bo czuł się niedoceniany?! Szokujące słowa Radosława K. po makabrze w Płocku
- Alanku, miałeś tyle planów, marzeń… Jak bardzo chcielibyśmy znów zobaczyć Cię w szkolnej ławce. Zobaczyć, jak uśmiechasz się do nas. Jak grasz w piłkę, układasz z nami swoje ukochane lego. Odszedłeś, pozostawiając puste miejsce, którego nikt nie zdoła zastąpić. Skakałeś tak wysoko I w końcu dotknąłeś nieba… Za wcześnie… - czytamy na profilu facebookowym SP w Lasocinie.