Śmiertelne potrącenie 14-letniej Tosi. Kierowca fiata usłyszał zarzuty. Nie przyznał się
W połowie lutego w Bartnikach pod Żyrardowem rozegrał się prawdziwy dramat. Kierujący osobowym fiatem 73-letni mężczyzna potrącił 14-letnią Tosię, która szła poboczem drogi. Jako jednym z pierwszych na miejscu wypadku był Łukasz Koziarski, strażak, który mieszka tuż obok miejsca zdarzenia.
− Usłyszałem syrenę alarmową i od razu pobiegłem na miejsce. Mieszkam obok. Zobaczyłem rozbite samochody i leżącą na poboczu dziewczynkę. Podbiegłem więc po torbę pierwszej pomocy i zacząłem ją ratować. Na miejsce wezwałem karetkę i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego − opowiadał „Super Expressowi” w dniu wypadku. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala. Niestety, pomimo szybkiej reakcji lekarzy, jej życia nie udało się uratować.
Jak udało nam się ustalić, kierowca po wyjściu ze szpitala został przesłuchany i przedstawiono mu zarzut. − Kierowcy samochodu, który w dniu 18 lutego 2025 roku w miejscowości Bartniki potrącił 14-letnią dziewczynkę zostały przedstawione zarzuty i został on przesłuchany w charakterze podejrzanego. Do stawianego zarzutu podejrzany nie przyznał się. Prokurator wydał postanowienie o zatrzymaniu podejrzanemu prawa jazdy i z uwagi na jego stan zdrowia odstąpił od zastosowania środków zapobiegawczych − przekazał w rozmowie z "Super Expressem" prok. Bogusław Piątek z Prokuratury Rejonowej w Żyrardowie.
Śledczy oczekują cały czas na opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. − Po opracowaniu opinii przez biegłego zostaną podjęte dalsze czynności w sprawie, w zależności od treści opinii − dodał prok. Piątek. 73-letniemu mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.