Ludmiła z Igorem pochodzą z Lisiczańska na Ukrainie (dziś ich wioska praktycznie nie istnieje). Igor ma zdiagnozowany nowotwór, jego leczenie zaczęło się w szpitalu w Kijowie, przerwała je wojna. Gdy Rosjanie zaczęli bombardować miasto ich lekarz musiał uciekać. Mama z dzieckiem przesiedzieli trzy dni w piwnicy, nie dało się wejść na górę do kliniki, by skorzystać z aparatury. Po kilku dniach udało się kobiecie z synem wydostać z Kijowa i po trzech dobach podróży trafili do Łodzi, a następnie do warszawskiej Kliniki Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka. Przyjechali praktycznie bez niczego. Nie mieli jedzenia, kosmetyków, ubrań, pościeli...
- W podobnie trudnej sytuacji było wiele innych ukraińskich kobiet. Siedem z nich mieszka od kilku miesięcy z dziećmi w hotelu przy szpitalu, kilka kolejnych nocuje w Warszawie, u znajomych i rodzin oraz na terenie całej Polski. Do CZD przyjeżdżają co kilkanaście dni na chemioterapię – opowiada nam Ewa Gorzelak, prezes Fundacji „Nasze Dzieci”, działającej przy Klinice Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka.
Leczenie jest dla tych dzieci bezpłatne, natomiast rodzice – w tym przypadku mamy - muszą radzić sobie same. Bez pomocy Fundacji nie dałyby w Polsce rady. Nie mogą przecież pracować, by zarobić na życie – jedzenie, noclegi, dodatkowe leki, konsultacje, odpłatna badania... Fundacja opłaca im pobyt w przyszpitalnym hotelu, opiekę psychologiczną i podstawowe potrzeby m.in. ubrania, kosmetyki, materiały opatrunkowe oraz transport i pobyt w przypadku, gdy rodzina musi jechać na konsultacje czy zabiegi poza Warszawę.
- Staramy się im zapewnić wszystko, z czym się do nas zwracają. Te mamy borykają się z takimi samymi problemami jak polskie rodziny dzieci z nowotworami, ale u nich dochodzi jeszcze trauma związana z wojną, rozłąką z mężami, dziećmi które zostały pod opieką dziadków w Ukrainie oraz strach i niepewność, czy będzie w ogóle do kogo i czego wracać – mówi prezes Ewa Gorzelak i zachęca do pomocy tym mamom.
Można pomóc przede wszystkim wpłacając pieniądze przez stronę www.naszedzieci.pl, ale także oferując usługi. Może znajdzie się fryzjer, kosmetyczka czy masażysta, który zaoferuje kobietom choć chwilę relaksu w prezencie przed świętami albo po świętach?
Pomóżmy wspólnie mamom z Ukrainy!
Rozmowę z Ewą Gorzelak można obejrzeć w materiale WIDEO: