- Osoby te były zakleszczone, musieliśmy wyciąć dach auta, by móc się do nich dostać - mówi Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej. Dziewczynka na desce ortopedycznej trafiła do karetki, a stamtąd do szpitala. Na sygnale zabrano także jej ojca i pasażera bmw. Kierowcy limuzyny nic się nie stało.
- Był trzeźwy - zapewnia podinsp. Magdalena Bieniak ze stołecznej komendy. Jak udało nam się ustalić, auto należy do ambasady Arabii Saudyjskiej. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że bmw mknęło al. KEN, gdy honda włączała się do ruchu, wyjeżdżając z ul. Przy Bażantarni. Wtedy doszło do stłuczki. Huk gniecionej blachy wystraszył przechodniów, w tym matkę z dzieckiem w wózeczku. Kobieta przewróciła się, a maleństwo wypadło na chodnik i doznało urazu głowy. Też trafiło do szpitala.