Wałęsającego się ul. Korotyńskiego chłopca zauważył w piątek około godz. 17 jeden z przechodniów. Zaniepokoił się tym, że dziecko nie ma na nogach butów, jest w samym podkoszulku, a na głowie ma liczne obrażenia i zanosi się płaczem. Na miejsce zostało wezwane pogotowie, które zabrało chłopca do szpitala. A policja z Ochoty rozpoczęła poszukiwania jego opiekunów.
Okazało się, że matka i ojciec nawet nie zauważyli, że ich 11-letni syn zniknął z domu. Byli zbyt zajęci piciem alkoholu i awanturowaniem się. Policjanci stwierdzili, że 36-letnia kobieta też ma ślady pobicia. Gdy oboje rodzice wytrzeźwieli, zostali przesłuchani. Matka jeszcze w niedzielę wróciła do domu, by zająć się drugim dzieckiem. Ale ojciec, Robert B. (36 l.), nie wyszedł zza krat, bo okazało się, że już wcześniej był notowany za przemoc wobec bliskich. Usłyszał zarzuty za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad rodziną, za co grozi mu 5 lat więzienia.
- 36-letni mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - mówi st. asp. Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. 11-letni chłopiec święta spędził w szpitalu.
Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje
Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia
Najlepsze wideo: tv.se.pl