Pasażerowie, którzy wybrali się na weekend w podróż pociągiem zapewne długo będą pamiętać niedzielę, 10 marca 2019 roku. Chociaż miliony Polaków dostały SMS-y z ostrzeżeniem pogodowym, to nikt nie spodziewał się aż takich gigantycznych opóźnień pociągów. Niektóre składy przyjeżdżały na Dworzec Centralny w Warszawie opóźnione nawet o pięć godzin. Ludzie z nerwów wspomagali się na różne sposoby.
Tłumy zdenerwowanych pasażerów koczowały w poczekalniach i na peronach Dworca Centralnego. Potężne wichury zerwały trakcję na trasie Warszawa Choszczówka – Legionowo. Do zerwania trakcji przez silny wiatr doszło też na linii Świercze - Nasielsk. Najpierw zostały uszkodzone pantografy w składzie Pendolino relacji Rzeszów – Gdynia i ruch odbywał się po jednym torze, a potem ucierpiał jadący po drugim torze skład Pednolino z Krakowa do Gdyni. Ruch początkowo został całkowicie wstrzymany, teraz pociągi poruszają się po jednym torze, z wykorzystaniem lokomotyw spalinowych.
Jak podają Portal Pasażera i infopasazer.intercity.pl - wg stanu na godz.ok. 20 na stacji Warszawa Wschodnia pociąg IC Sobieski 54000/105 Gdynia Główna – Wien Hbf miał 304 min. opóźnienia, poc. IC 15101 Wybrzeże Warszawa Zachodnia – Gdynia Główna 268 min. opóźnienia, poc. IC 5306 Gdynia Główna – Kraków Główny 321 min opóźnienia, pociąg IC Żeromski Olsztyn Główny – Kraków Główny - 300 min. opóźnienia. Tyle samo poślizgu ma pociąg "Pobrzeże" jadący z Kołobrzegu do Wrocławia Głównego.