Asia wyszła kupić buty, ślad po niej zaginął
Komenda Miejska Policji w Siedlcach 13 grudnia 2014 roku została zawiadomiona przez rodzinę Joanny Kałabun (40 l.) o jej zaginięciu. Wieczorem tego dnia do rodziców kobiety zadzwonił jej mąż i powiedział, że Joanny od południa nie ma w domu. Poproszony o wyjaśnienie, co się stało, powiedział teściom, że ich córka wyszła z domu po zakupy, ale do tej pory nie wróciła.
Według słów męża Grzegorza kobieta miała pójść po buty do Galerii Siedlce. Najdziwniejsze z opowieści mężczyzny było to, że Joanna zostawiła w domu telefon, torebkę i portfel z kartami do bankomatu.
Do policyjnych poszukiwań włączyła się rodzina. Mundurowi brali pod uwagę wszelkie możliwości zaginięcia, od porwania, po zabójstwo i samobójstwo. Tym bardziej sprawa zrobiła się dziwna, bo mąż zaginionej nie mógł się zdecydować, co do momentu wyjścia Joanny do sklepu. Raz mówił, że wyszła z domu, a później, że po spacerze w parku.
Do poszukiwań kobiety zaangażowano psy wyszkolone do poszukiwania zwłok. Sprawdzano okoliczne pustostany i studzienki kanalizacyjne. Nic nie naprowadziło śledczych na ślad zaginionej. Cały czas stali w miejscu, pomimo wykorzystania olbrzymich sił i środków. Na nagraniu monitoringu zabezpieczonego przy bloku Joanny Kałabun widać, że kobieta raz idzie z mężem u boku, a później sama.
Rodzina nie przestaje szukać Joasi
- Joasia nigdy nie wychodziła z domu bez telefonu i torebki. A teraz torebka leżała w przedpokoju, a telefon na stole w dużym pokoju - mówiła pani Sylwia, siostra zaginionej. Mąż Joanny po czterech latach od zaginięcia złożył pozew o rozwód z orzeczeniem o winie żony. Sąd Rejonowy w Siedlcach powołał kuratora, który w procesie reprezentował interesy zaginionej kobiety. Rozwód został orzeczony, ale z winy Grzegorza, męża Joanny.
Rodzina odchodzi od zmysłów. Robi wszystko, by dowiedzieć się czegoś o zaginięciu Joanny. Pomimo tego, że od zaginięcia kobiety minęło osiem lat, Komenda Miejska Policji w Siedlcach prowadzi intensywne poszukiwania. - Będziemy bardzo wdzięczni za ewentualnie informacje, które pozwolą nam wyjaśnić tę sprawę - informuje podkom. Ewelina Radomyska z siedleckiej policji.