A konkretniej o prawie 60 milionów złotych za budowę linii kolejowej Lublin-Dęblin. Blokady zapowiadane są na jutro, a już dziś trwa strajk głodowy w siedzibie PKP w Lublinie. - Od kilku dni nie jem i mam na koncie jedynie 50 złotych - mówi Radiu ESKA Artur Subnik, pracownik jednej z firm podwykonawczych.
Pod listem do PKP TLK, która jest dłużnikiem solidarnym, podpisało się kilkanaście firm. W najgorszej sytuacji byli pracownicy z Ukrainy. - Zbierali jeżyny w lesie, żeby przeżyć – dodaje Marek Wilk z Astaldi, której pracownicy są w niewiele lepszej sytuacji i również boją się o swoje wypłaty.
>>> Biedronka azjatycka gryzie i wywołuje alergię! W Warszawie aż się od nich roi
Protestujący tłumaczą, że szanse na porozumienie są na ten moment zerowe, bo wymagałoby to wypłaty całej zaległej kwoty. Szczegółów blokady dróg i budowy warszawskiego metra strajkujący jeszcze nie podają. Posłuchajcie, co na antenie radia ESKA mówili protestujący przedsiębiorcy: