W tym roku mamy ciepłą i wilgotną wiosnę, a takie warunki atmosferyczne są do wylęgania się komarów. Ze stołecznych aptek znikają repelenty oraz środki, które stosuje się po ukąszeniu komarów i meszek. Jak twierdzą aptekarze, o preparaty, które przynoszą ulgę, pyta już co czwarty klient. Urzędnicy nadal jednak nie zamierzają ulżyć mieszkańcom.
>>> Mordercze komary: 5 sposobów na pozbycie się bestii
- W tym roku Warszawa nie planuje wykonywania oprysków przeciw komarom - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Monika Żukowska z biura prasowego Ratusza. - Opryskiwanie przeciw komarom odbyło się tylko w 2010 roku i kosztowało około 200 tysięcy złotych, ale było wówczas uzasadnione przejściem przez stolicę fali powodziowej na Wiśle jako element zapobiegania lub usuwania skutków klęski żywiołowej - tłumaczy Żukowska.
Mieszkańcy nie mogą tego zrozumieć. - Miasto powinno zająć się odkomarzaniem. Przez te owady nie można nawet pójść na spacer - denerwuje się Mariola Pecyna (19 l.).
W innych miastach takie akcje są już prowadzone. Na przykład w tym roku Wrocław przeznaczył na nią aż 370 tysięcy złotych. A warszawiacy? No cóż, wygląda na to, że urzędnicy zostawiają ich z problemem.