Do szokującego incydentu doszło w połowie lutego w godzinach wieczornych. Maciej i Vitaliy spacerowali ulicami Mokotowa trzymając się za ręce. To miało się jednak nie spodobać przechodzącemu obok mężczyźnie. - Nie trzymajcie się za ręce, nie przy dzieciach! - zaczął krzyczeć.
ZOBACZ TEŻ: Bestialska interwencja na Dworcu Centralnym. Tak ochrona SPONIEWIERAŁA kobietę! [SZOKUJĄCE WIDEO]
- "Tu nie ma żadnych dzieci. A poza tym co w tym złego?" - wzruszył ramionami Maciek. "Tak samo uważasz?" - agresywny typ zapytał Vitaliya. Kiedy ten przytaknął nieznajomy machnął rękę, uderzył go w plecy. I uciekł - czytamy we wpisie Konrada Dulkowskiego, prezesa OMZRiK.
Na miejsce wezwano policję i pogotowie. Vitaliy został zabrany do szpitala. Lekarze stwierdzili, że ma ranę szeroką na cztery centymetry i głęboką na trzy. Na szczęście nie doszło do uszkodzenia organów wewnętrznych.
Policja: prowadzimy postępowanie w sprawie ataku
Informacje opisywane w mediach społecznościowych potwierdza Robert Koniuszy z policji na Mokotowie. Śledczy prowadzą postępowanie w sprawie "narażenia człowieka na niebezpieczeństwo", za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jak przekazał Koniuszy w rozmowie z TVN 24, policjanci prowadzą w tej sprawie szereg działań operacyjnych i dochodzeniowo-śledczych, zmierzających do ustalenia mężczyzny, który ostrym narzędziem ugodził pokrzywdzonego. Jesteśmy w stałym kontakcie z pokrzywdzonym - powiedział.
Rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa II poinformował też, że specjaliści z laboratorium kryminalistycznego pracują nad portretem pamięciowym napastnika. Gdy ten zostanie ukończony, zostanie udostępniony mediom - zapowiedział Koniuszy.