Zaczęło się od kierowcy jeepa, który nagle zahamował, gdy na sygnalizatorze zapaliło się czerwone światło. Kierująca nissanem kobieta nie zdążyła się zatrzymać i uderzyła w jego tył.
- Dalej zadziałało to na zasadzie domina - mówi asp. Piotr Świstak (29 l.) z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. W nissana uderzył opel zafira, a w opla volkswagen golf. W wyniku zdarzenia ucierpiała 10-letnia dziewczynka, która jechała golfem.
Czynności policji trwały na miejscu niemal dwie godziny. W tym czasie zajęty był środkowy i prawy pas. Ruch odbywał się pozostałymi dwoma, więc na Wale utworzył się spory korek.