Do kolizji doszło na placu Grunwaldzkim w Warszawie. Jak ustaliliśmy, żaden z kierowców nie poczuł się winny, dlatego postanowili wezwać policję.
Zgłoszenie o zderzeniu trafiło też do nadzoru ruchu i centrali Zarządu Transportu Miejskiego. Pasażerowie musieli opuścić autobus, a za uszkodzony pojazd podstawiono inny.
Sytuacja miała związek z masowymi zwolnieniami lekarskimi policjantów. Jeszcze do czwartkowego wieczoru w całym kraju co trzeci mundurowy był na zwolnieniu. Komenda Stołeczna Policji nie podała informacji ilu funkcjonariuszy brakowało w Warszawie, ale przypadek z kolizją autobusu nie był jedynym.
Wszystko przez protest policjantów, który ostatecznie zakończył się porozumimeniem. Późnym wieczorem w czwartek zakończyły się wielogodzinne negocjacje ministra spraw wewnętrznych Joachima Brudzińskiego z mundurowymi związkami zawodowymi.
Minister na konferencji prasowej ogłosił, że udało się osiągnąć porozumienie z protestującymi. - Kończymy protest i wracamy do służby - powiedział Rafał Jankowski, szef policyjnych związkowców.