Drugie mistrzostwa kierowców miejskich autobusów
Na co dzień prowadzą miejskie autobusy, w piątek 12 maja po raz kolejny zmierzyli się na torze wyścigowym Jastrząb pod Radomiem. Każdy uczestnik przeszedł pięć prób: slalom bramkowy pomiędzy pachołkami, omijanie przeszkody na płycie poślizgowej, tzw kojec – czyli parkowanie autobusu przodem i tyłem w wyznaczonych miejscach, przebijanie balonów przyczepionym do pojazdu wielkim szpikulcem i symulator czasu reakcji. Pod czujnym okiem sędziów pachołki latały niczym kręgle, a autobusy wchodziły w kontrolowane poślizgi.
Do boju stanęli najlepsi z najlepszych
W szrankach stanęli najlepsi prowadzący operatorów, na co dzień obsługujących warszawskie linie. Do rywalizacji stanęło 33 pań i panów. Prywatne firmy mogły zgłosić po czterech kierowców, a Miejskie Zakłady Autobusowe wskazały po cztery osoby z każdej z czterech zajezdni.
Pierwsza edycja zawodów, w zeszłym roku, okazała się sukcesem – uczestnicy nie tylko świetnie się bawili, ale dzięki rywalizacji przeszli profesjonalne szkolenie, co widać było w tym roku. - Jest duży postęp w umiejętnościach od ostatnich zawodów – przyznała w rozmowie z „SE” dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego, Katarzyna Strzegowska.
Puchary i dawka adrenaliny
Najlepszy z najlepszych okazał się Dariusz Szlaz z Komunikacji miejskiej Łomianki, a na kolejnych miejscach na podium uplasowali się Krzysztof Szymański z MZA oraz Grzegorz Nowicki z firmy Arriva. Wygrani otrzymali puchary, dyplomy, możliwość bezpłatnego udziału w szkoleniu doskonalenia techniki jazdy, oraz bony podarunkowe. Na uczestników czekała też niespodzianka. Chętni mogli przesiąść się z autobusu na fotel pasażera prawdziwej wyścigówki, którą profesjonalni kierowcy rajdowi "palili gumę" na torze. Emocje sięgały zenitu.