Awantura o lotnisko

2018-05-25 12:05

Tłumy zbulwersowanych mieszkańców Baranowa i okolic przyszły na spotkanie z wiceministrem infrastruktury Mikołajem Wildem, żeby rozmawiać na temat planowanej przez rząd budowy tam Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Nie chcemy lotniska i nie oddamy naszych działek! - krzyczeli mieszkańcy w wypełnionej po brzegi remizie.

Przynieśli ze sobą transparenty z hasłami "Tracimy źródło utrzymania", "Nie oddamy naszych ojcowizn", "Betonujcie piachy, a nie dobre gleby". - To jest skandal. Nie wyobrażam sobie zostawić ziemi, na której się wychowałam. Zaproponowali mi 8-10 zł za metr kwadratowy i myślą, że to załatwi sprawę - denerwuje się Teresa Deliś (61 l.), mieszkanka Basina. Mieszkańcy boją się, że zostaną oszukani - najpierw rząd wykupi od nich ziemię za grosze, później drogo sprzeda np. pod hotele czy agencje celne. - Taki cel przyświecał tej ustawie. To są spekulanci! - grzmiał Wojciech Kornak ze stowarzyszenia Zanim Powstanie Lotnisko.

Pod centralne lotnisko rząd chce zarezerwować 66 km kw. Sam port potrzebuje 35,6 km kw., ale do decyzji środowiskowej potrzebny jest dwa razy większy teren. Lotnisko między Warszawą a Łodzią ma w założeniu już w 2027 r. obsługiwać 100 mln pasażerów. Ci, którzy nie zgodzą się sprzedać działek, będą wywłaszczani w ustawowym trybie. - Zależy nam, by inwestycję przeprowadzić w sposób odpowiadający obu stronom - mówi wiceminister Mikołaj Wild, autor koncepcji budowy CPK w Baranowie. A nie tylko mieszkańcy Baranowa protestują. Instytut Rozwoju Warszawy kierowany przez byłego wiceprezydenta stolicy Jacka Wojciechowicza podkreśla, że oznacza to zamknięcie lotnisk na Okęciu i w Modlinie. Apeluje, by przeciwko temu protestowały władze Warszawy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki