W miejscu, gdzie powstaje sześciopiętrowy apartamentowiec przy ul. Bohaterów Getta, przed wojną był Pasaż Simonsa, a w czasie powstania bronił go Batalion "Chrobry". W czerwcu Związek Powstańców Warszawskich zaalarmował konserwatora zabytków, a ten wydał nakaz wstrzymania prac. Prezes Dembudu zlecił przeprowadzenie prac archeologicznych i zbadanie działki georadarem. - Pasaż Simonsa, który w czasie powstania był redutą obrońców, znajdował się obok działki Dembudu. Kompleks magazynów Simonsa składał się z dwóch obiektów. Pierwszy znajdował się przy ul. Długiej. Został zbombardowany i zniszczony w 1939 r. przez Niemców, a jego ruiny rozebrano w czasie okupacji. Drugi budynek był przy ul. Nalewki 2, i to w nim w czasie powstania stacjonował Batalion "Chrobry I", który zginął pod niemieckimi bombami. Oba budynki rozdzielała jednak ul. Wyjazd. Działka spółdzielni w części zajmuje szerokość tej ulicy, a w części fragment posesji zburzonego w 1939 roku korpusu pasażu - mówi prof. Lech Królikowski, varsavianista i samorządowiec.
Faktycznie na działce Dembudu niczego nie znaleziono i zarzuty okazały się bezpodstawne. - Był to stek kłamstw, które ktoś rozsiewał. Na placu budowy nie znaleziono żadnych śladów po Powstaniu Warszawskim. Jest to bardzo delikatna sprawa i nie powinno się grać na śmierci trzystu osób. Najpierw trzeba sprawdzić dokumenty, porozmawiać z inwestorem, a nie z góry posądzać nas o wywóz i usunięcie szczątków ofiar z 31 sierpnia 1944 roku - mówi nam Witold Romanowski, prezes spółdzielni mieszkaniowej Dembud. Inwestor podkreśla też, że naznaczy to miejsce w ten sam sposób, w jaki naznaczono mury getta, będzie też tablica informacyjna poświęcona bohaterom.