Mieszkańcy skarżą się, że syrena alarmowa nie daje im normalnie żyć i doprowadza ich dzieci do płaczu. Jeden z mieszkańców zarzuca druhom nawet to, że ta zepsuła mu święta. Jak dowiedzieli się reporterzy Super Expressu jest pewna grupa osób, której przeszkadza syrena i usilnie próbuje zrobić wszystko, by jej nie było. Mimo tłumaczenia strażaków nie wszyscy to rozumieją. Miejski system alarmowy ma ostrzegać ludzi przed zagrożeniem. Urządzenia, które emitują dźwięk są rozstawione w takich punktach, by osiągnąć jak największy zasięg i słyszalność. Sygnały alarmowe i komunikaty ostrzegawcze mogą być emitowane jedynie w sytuacjach rzeczywistego zagrożenia. Ogłoszenie alarmu to trzyminutowy sygnał modulowany.
Pod zamieszczonym postem pojawiło się wiele komentarzy. Mnóstwo osób solidaryzuje się z ratownikami i przekazują wyrazy uznania za ich ciężką pracę. - Syreny wyją i będą wyły... bo raz jest to pożar traw, a innym razem pożar domu, czy wypadek, gdzie trzeba ratować ludzi w możliwie jak najkrótszym czasie - napisał internauta