Zespół świadczący transport medyczny dla szpitala Czerniakowskiego przewoził pacjenta ze szpitala do noclegowni przy ulicy Polskiej 33. Pacjent był bezdomny dlatego lekarz zlecił przewiezienie go do ośrodka w którym może otrzymać pomoc. Kiedy ekipa karetki dojechała na miejsce, została zaatakowana przez pracowników noclegowni.
- Jak tylko karetka wjechała na teren od strony kierowcy pobiegł człowiek który podawał się za kierownika i zaatakował naszego ratownika przez otwarte okno w drzwiach. Złapał go za ubranie, zaczął szarpać i chciał wyciągnąć go na zewnątrz auta. Nasz drugi ratownik użył gazu pieprzowego i wybiegł z karetki żeby pomóc koledze. Został popchnięty przez któregoś z agresorów na bramą wjazdową. Uderzył w nią głową i doznał krótkotrwałej utraty przytomności - relacjonuje jeden z ratowników pracujący w Luktrans.
Podczas awantury uszkodzona została karetka. Ambulans miał uszkodzone lusterka i maskę. Straty wyceniono na około pięć tysięcy złotych. Na miejsce przyjechała też policja. - Policjanci wyjaśniają okoliczności awantury do której doszło pomiędzy ratownikami medycznymi a pracownikami noclegowni - poinformował Robert Koniuszy z policji na Mokotowie.
Pacjent przez ponad dwie godziny czekał w ambulansie. Ostatecznie został przyjęty do ośrodka. Z przedstawicielami noclegowni nie udało nam się skontaktować.