Informacje o zagrożeniu ujawniła na twitterze Agnieszka Borowska, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. "Niestety w ściekach komunalnych zrzucanych przez MPWiK są też ścieki przemysłowe z ponad stu zakładów, a więc zagrożenie skażenia metalami ciężkimi i sub. ropopochodnymi. Inspektorzy pozyskali listę podmiotów od firmy. Trwa analiza pozwoleń wodnoprawnych" - napisała.
Dotarliśmy do raportu GIOŚ "Monitoring badawczy" z wtorku, 3 września. Znaleźliśmy w nim jeszcze inne, bardzo niepokojące informacje:
"- Wylot [kolektora którym ścieki wpadają do Wisły - przyp. red.] nie został zabezpieczony przed wypływem substancji ropopochodnych".
Ten punkt potwierdza, że istnieje poważne i realne zagrożenie zanieczyszczenia rzeki. I to substancjami o wiele bardziej niebezpiecznymi niż odpady komunalne.
"- Ścieki nadal wprowadzane są do rzeki Wisły (...) bez mechanicznego podczyszczania na kracie, co zmniejszyłoby negatywne konsekwencje zanieczyszczenia stałymi odpadami niesionymi przez ścieki. W bezpośredniej okolicy oraz w odległości ok. 500 m poniżej wylotu ścieków nieoczyszczonych widoczne są stałe zanieczyszczenia (np. fragmenty artykułów sanitarnych)".
Ta sprawa została załatwiona jeszcze we wtorek po południu: na wylocie MPO zainstalowało kratę. Potwierdza to także kolejny tweet Agnieszki Borowskiej: "Po decyzji Inspekcji Ochrony Środowiska z Warszawy, wodociągi założyły kratę do oczyszczania z nieczystości stałych. Szkoda, że dopiero po tylu dniach."
We wtorek 27 sierpnia przestał funkcjonować kolektor którym ścieki z lewobrzeżnej Warszawy pod dnem Wisły były transportowane do oczyszczalni "Czajka". Jego funkcje przejął kolektor zapasowy, który dzień później także uległ awarii. Od tego dnia co sekundę do rzeki wpada 3 m3 nieczystości.
- Według wstępnych ustaleń doszło do poważnych uchybień podczas budowy rurociągu. Były problemy podczas łączenia jego elementów, rury były spawane nieprofesjonalnie, bez zachowania należytej staranności. Na łączenia założono obejmę i dlatego usterka nie była widoczna podczas inspekcji. Potem zalano to betonem - tłumaczył Rafał Trzaskowski na konferencji prasowej. Prezydent Warszawy zwolnił także wiceprezesa MPWiK odpowiedzialnego za braki w dokumentacji.
Tymczasem wojsko spięło już brzegi Wisły mostem pontonowym na którym teraz układana jest rura tymczasowego kolektora mająca ponownie doprowadzić ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". - Ma być gotowa już w piątek - zapowiedział minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.
Czoło fali ścieków w Wiśle minęło już Bydgoszcz i zbliża się do morza. - Mieszkańcy miast na północ od ujścia ścieków powinni usłyszeć słowa przeprosin - powiedział Rafał Trzaskowski.
Polecany artykuł: