Warszawa: Babcia z bokserem terroryzują Bielany

2010-05-06 9:11

Przecież to może skończyć się tragedią! Pręgowany bokser Rocky od 7 lat straszy mieszkańców Bielan. Bezmyślna właścicielka psa ma na koncie już dwie grzywny i plik mandatów, które zapłaciła. Mimo to nadal wypuszcza psa bez smyczy i kagańca, w dodatku pod opieką swojej matki, schorowanej staruszki.

Mieszkająca przy ul. Kochanowskiego Leonarda Witkowska (63 l.) nie liczy już, ile razy uciekała ze swoim pupilem, owczarkiem nizinnym Toffim (10 l.), przed rozszalałym boskerem Rockym. Z tą bestią na spacery wychodzi starsza, schorowana pani, która nie zwraca uwagi, co robi pies! - Zwyczajnie boję się wychodzić na spacery - mówi pani Lena, która w końcu kupiła pistolet gazowy, żeby się bronić przed bokserem.

Przeczytaj koniecznie: Rozmowa z Janem Pospieszalskim o filmie, który wywołał burzę (WYWIAD)

Trudno jej się dziwić. Dwa razy ledwo uszła z życiem. Raz szarpanina zakończyła się niefortunnym upadkiem i operacją roztrzaskanego kolana, a potem długą rehabilitacją...

Pani Lena już kilkadziesiąt razy prosiła o pomoc strażników miejskich. - Interweniowaliśmy tam wiele razy - potwierdza Monika Niżniak, rzeczniczka. - Sprawa trafiła też dwukrotnie do sądu. W drodze jest już kolejny wniosek o ukaranie właścicielki psa - dodaje.

Na właścicielce Rocky'ego mandaty ani wyroki nie robią jednak wrażenia. Gdy chcieliśmy zapytać, dlaczego od siedmiu lat nie reaguje na upomnienia i prośby o pilnowanie psa, zatrzasnęła nam drzwi przed nosem.

Okazuje się, że nie ma mocnych na właścicielkę Rockyego. - Można nękać ją mandatami, wystawić patrol pod jej blokiem, ale tak naprawdę to nic nie da - ubolewa Piotr Mostowski (34 l.), szef ekopatrolu straży miejskiej. - Najlepiej byłoby wnioskować o odebranie jej praw do tego psa - stwierdza. - Chyba będę musiała tak zrobić, bo nie mogę dłużej żyć w takim strachu - mówi pani Lena.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki