Pani Magdalena w czwartek po godz. 23 wybrała się w odwiedziny do swoich znajomych. Nagle przy bramie osiedlowej na Bora -Komorowskiego 54 pojawiło się dwóch mężczyzn. Byli bardzo agresywni. Złapali ją za buzie, powalili na ziemię i zaczęli grozić. Potem zdarli jej plecak z ramienia. - To było straszne. Serce stanęło mi w gardle. Nie wiedziałam co mam robić i jak się zachować- opowiada przerażona studentka. Całą sytuacje zauważyła jedna z kobiet, która stała po drugiej stronie ulicy. - Kobieta zaczęła krzyczeć, żeby mnie puścili. Wtedy uciekli- dodaje kobieta.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE DRAMAT w Warszawie: Utonęło SIEDEM policyjnych psów!
W plecaku, który ukradli napastnicy był portfel ze wszystkimi dokumentami oraz kluczyki od samochodu volvo v50. Nad ranem, między 4 a 8 bandyci wrócili ponownie pod blok, otworzyli samochód i odjechali. W aucie był laptop oraz inne cenne rzeczy. Studentka jest w szoku. Do teraz nie może dojść do siebie po tym co się stało. Prosi wszystkich o pomoc w ujęciu sprawców. Sprawa została zgłoszona na policję. Ale jak na razie sprawców napadu nie udało się złapać.