Wczoraj pisaliśmy o walce o życie tej nieszczęsnej kotki, która tyle musiała wycierpieć. W ciągu kilku godzin zostały uzbierane pieniądze na jej leczenie. Niestety, obrażenia, które odniosła okazały się zbyt duże. Dzisiaj fundacja Koty spod Mostu poinformowała o jej śmierci.
Nela, spalona koteczka, odeszła...[*]
Pozwoliliśmy jej dzisiaj spokojnie odejść, nie było dla niej ratunku....pękły nam znowu serca na kawałki.
Po dzisiejszej konsultacji specjalisty chirurga było pewne, że nie uratujemy drugiej łapki. Martwica w przednich łapkach wymagałaby natychmiastowej amputacji obu łapek. Kot nie dałby rady funkcjonować, nie wspominając o łączącym się z operacją bólu oraz leczeniem głębokiej rany na klatce piersiowej gdzie też była już martwica - można przeczytać na FB fundacji Koty spod Mostu.
Podjęta decyzja na pewno była przerażająco trudna, jednak konieczna. - Nela już nie cierpi. Przeżyła potworną mękę. Pochowamy jej umęczone ciałko na cmentarzu w Koniku. Biegaj kochana maleńka po zawsze zielonych łąkach! Bądź radosna i szczęśliwa tam, gdzie jesteś teraz - kończy swój wpis fundacja.