Potworna śmierć Bartosza L. spod Piaseczna. Nastolatek wyszedł z domu około godziny 19 w ostatnią niedzielę. Jak opowiadał jego ojciec, młody mężczyzna wybrał się w okolice glinianek w Gołkowie. 19-latek zawzięcie obserwował i fotografował przyrodę. Godzinami potrafił chodzić po łąkach szukając owadów. Ale w niedzielę nie wrócił do domu wcale. Mijały godziny, ojciec zaczął wysyłać sms-y oraz dzwonić do syna. W końcu poszedł na policję. Niestety niebawem dowiedział się, że jego syn został odnaleziony na dnie glinianek w Gołkowie. Bartosz L. utonął.
Poszukiwaniami Bartosza L. zajęli się policjanci z Piaseczna. - Zgłoszenie wpłynęło do nas w poniedziałek, 21 czerwca. We wtorek po południu ciało zostało odnalezione na terenie glinianek w Gołkowie. Na brzegu znaleziono rower i czapkę. Jest to niezwykle niebezpieczne miejsce. Dno jest nieregularne, wystarczy krok, aby z metra głębokości zrobiło się kilkanaście - tłumaczy Aneta Adamczyk z komendy w Piasecznie.
Zwłoki nastolatka zostały wyłowione przez strażaków. Do poszukiwań użyty został specjalistyczny sonar. - 19-latek został znaleziony przez nurka na głębokości 6 metrów, około 5 metrów od linii brzegowej - mówi Łukasz Domofalski ze straży pożarnej. Śledczy zlecili sekcję zwłok nastolatka. Pozwoli ona na dokładne wyjaśnienie okoliczności śmierci chłopaka.