Polecany artykuł:
Kiedy okazało się, że kilka drzew na Placu Baśniowym trzeba będzie wyciąć, lokalni społecznicy wynajęli rzeźbiarza. Na czele akcji stanęła Barbara Laszczkowska z Ochockiej Wspólnoty Samorządowej. Pierwszy powstał Uszatek, teraz dołączyły do niego sowa i przycupnięty pod grzybem krasnal.
- Rzeźbię piłą od co najmniej 20 lat, od kiedy byłem nastolatkiem. Rzeźbiłem też innymi niekonwencjonalnymi metodami, choćby przy użyciu siekier. Z dłutami miałem do czynienia raz, ale nie podobało mi się. Lubię piłę, bo podczas pracy jest adrenalina. To bardzo niebezpieczne zajęcie; można się pociąć, a nawet zabić. Poza tym piła zostawia wyjątkowe, nieregularne, surowe ślady na drewnie - mówi Andrzej "Andre" Zawadzki. Więcej jego prac możecie zobaczyć tutaj: facebook.com/rzezbapila.