Według wymiaru sprawiedliwości 17 grudnia 1997 roku weszła do butiku Ultimo i zastrzeliła męża kierowniczki sklepu. Anna, która przeżyła strzelaninę wskazała Beatę jako sprawczynię tej zbrodni. Jej zeznania były jedynym dowodem obciążającym Beatę. Sąd uznał go za wystarczający. 7 lat przed końcem odbywania kary Beata usłyszała zaskakującą wiadomość. - Pani Beato, proszę się pakować. Jest pani wolna – powiedziała przez kraty strażniczka. Skazana w pierwszej chwili nie wierzyła w to, co słyszy. Głośno płakała i krzyczała z radości.
Zobacz: Zbrodnia w butiku Ultimo. Skazana za morderstwo Beata jest niewinna? Tajemniczy list w tle
W rozmowie z Tomaszem Pajączkiem, dziennikarzem Onetu, wyjawiła, że pierwsze tygodnie na wolności były dla niej wyjątkowo trudne. Nie chciała iść spać, bojąc się, że po przebudzeniu zobaczy więzienną celę. Budziła się w nocy i sprawdzała, czy na pewno jest w domu. W końcu, po wielu dniach dotarło do niej, że jest wolna. Pani Beata nie może się jednak w pełni cieszyć. W celi spędziła najlepsze lata swojego życia, do aresztu trafiła w wieku 23 lat. Po dwóch latach była pewna, że sąd orzeknie wyrok uniewinniający. Myliła się i następne 18 lat były dla niej istnym koszmarem.
Morderstwo w butiku Ultimo. "Wciąż walczę o prawdę"
Po wyjściu z więzienia poznaje świat na nowo.
- Tego, co straciłam, nie da się nadrobić. Cieszę się każdym dniem, każdą chwilą, drobiazgami, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Doceniam to, co mam. Poznaję tak naprawdę wszystko od nowa, bo przez lata, które spędziłam w więzieniu, świat się zmienił. Ludzie też się zmienili – wyznała dziennikarzowi Onetu.
W więzieniu musiała poradzić sobie ze śmiercią ukochanej mamy, która nigdy nie przestała wątpić w jej niewinność.
Beata chce dowieść swojej niewinności. Twierdzi, że Anna, której zeznania ją obciążyły zna prawdę.
- Anna wie, co się stało i kto naprawdę do niej strzelał, ale ukrywa to przed całym światem. Myślę, że jej bliscy też znają prawdę, ale najwidoczniej czegoś się boją. A przynajmniej Anna się boi – powiedziała w rozmowie z Onetem.
Beata Pasik wolna po 18 latach. Wstrząsające wyznanie: „Tego, co straciłam, nie da się nadrobić”
Beata Pasik nie składa broni. Ma zamiar dowieść swojej niewinności, inaczej do końca życia będzie żyła w poczuciu nie ugaszonego żalu i krzywdy.
- Nigdy nie pracowałam i nie byłam w tym butiku. Nie znałam rozkładu lokalu. A nagle przyszłam sobie do sklepu, żeby z Anną porozmawiać. Zeszłam z nią na dół, wyjęłam broń i zaczęłam strzelać. W dodatku celnie. A potem wyszłam, nie zostawiając żadnego śladu. Tak wynika z akt. I policja, prokuratura, a później sąd w to uwierzyli – przekonuje.
Czy sprawa Beaty Pasik będzie kolejnym przykładem kulawego wymiaru sprawiedliwości?
Przeczytaj: Tomasz Komenda MILIONEREM! Padł HISTORYCZNY wyrok. GIGANTYCZNA kwota! [ZDJĘCIA, WIDEO]