Polscy katolicy na długo zapamiętają wydarzenia z 12 września 2021 roku. Punktualnie o godz. 12 w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie rozpoczęła się msza beatyfikacyjna, podczas której kard. Stefan Wyszyński oraz matka Elżbieta Róża Czacka dołączyli do grona błogosławionych. Liturgii przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynał Marcello Semeraro.
W uroczystej mszy oprócz setek duchownych udział wzięli również przedstawiciele najwyższych władz państwowych - prezydent Andrzej Duda wraz z pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, marszałek Senatu Tomasz Grodzki, a także premier Mateusz Morawiecki.
Do środka świątyni mogły wejść jedynie osoby, które wcześniej uzyskały karty wstępu. Wierni zgromadzili się też tłumnie na placu przed świątynią, gdzie ustawione zostały dwa telebimy, na których transmitowane były wydarzeni z wnętrza kościoła. Również poza ogrodzeniami, po drugiej stronie ulicy nie brakowało wiernych pragnących uczestniczyć w tym podniosłym wydarzeniu.
Wśród nich był m.in. pan Krzysztof Rzepka (59 l.) z synem Franciszkiem (13 l.), którzy zabrali ze sobą również flagę Polski. - To przede wszystkim patriotyczne wydarzenie - mówił pan Krzysztof. - To był prawdziwy ojciec narodu polskiego w latach 60. A ja się urodziłem w ‘62. Dla mnie błogosławiony a święty to już jedno i to samo - dodał.
Polecany artykuł:
Nie zabrakło również warszawiaków, którzy nie widzieli innej opcji, jak być w niedzielę w Świątyni Opatrzności Bożej. - To wydarzenie jest związane z naszą historią rodzinną. Mój brat jest księdzem m.in. za wstawiennictwem błogosławionego Prymasa Tysiąclecia. Myślę, że to dlatego został kapłanem - powiedział Piotr Macioszek (48 l.) z Ochoty, któremu towarzyszyły dzieci: Marysia (15 l.), Maksymilian (18 l.) i Mikołaj (22 l.).
Polecany artykuł:
- Tu mieszkamy i nie mogło nas zabraknąć. Po drugie to bardzo ważne wydarzenie dla nas wszystkich, dla Polaków, dla mnie, ale też dla moich dzieci. Chciałabym w nich troszkę zaszczepić tej polskości, tego, że mieliśmy naprawdę wielu wspaniałych Polaków i oczywiście też wiarę i taką miłość braterską - stwierdziła mieszkanka Wilanowa, Małgorzata (42 l.), która pod świątynię przybyła z dziećmi - Mikołajem (12 l.) i Marią (7 l.).
Rodzinie towarzyszyła również mama pani Małgorzaty, Grażyna (61 l.), która specjalnie na beatyfikację kard. Wyszyńskiego przyjechała do stolicy z Wrocławia. - Kardynał jest dla mnie bardzo ważną postacią. Jestem wzrusza obecnością tylu osób modlących się, którzy przyszli dziękować Wyszyńskiemu za jego posługę, za dużo lat spędzonych z nami - mówiła nie kryjąc wzruszenia.
Wśród tłumu wiernych była również pani Elżbieta Pokrywińska (75 l.), mieszkanka Bemowa, która podzieliła się z nami niezwykłą historią. - Macochą kardynała Wyszyńskiego była mojej babci rodzona siostra, czyli moja cioteczna babcia, która go wychowywała przez trzydzieści parę lat – powiedziała. - Nie było nawet mowy o tym, żeby mnie tutaj zabrakło. Jest po prostu przepięknie. To jest piękna uroczystość. Jestem zachwycona - dodała.
Polecany artykuł: