By dostać się pod sam Pałac i wpisać się do jednej z sześciu wystawionych tam na stołach ksiąg, trzeba było ustawić się w gigantycznej kolejce, która wydawała się nie kończyć. Jednak nikt nie poddawał się i dzielnie czekał na swoją kolej. Policja i BOR dbają cały czas o sprawny przebieg wpisów. Ci, którzy stali w kolejce, wiedzieli, że muszą być cierpliwi, by złożyć kondolencje w imieniu swoim, rodziny, bliskich. - Każdy, kto wie o tej tragedii i solidaryzuje się z nią, powinien się wpisać - mówił Wojciech Kotwica (36 l.), fotografik.
- Ja wpisałam się w imieniu nie tylko moim, ale także moich znajomych, którzy dzwonią do mnie z kondolencjami z Krymu. Spełniam tym samym ich prośby. Jest nam przykro, że musimy wpisywać się do ksiąg z racji tak wielkiej tragedii - tłumaczy Swietłana Czarnecka (35 l.), filolog rosyjski, która do księgi wpisała się wraz z synami Erykiem (13 l.) i Damianem (9 l.).
- Ja napisałem, że tęsknię za naszym prezydentem i chciałbym, żeby był taki sam - mówi Eryk. - Nie wiedziałem, co napisać, więc napisałem, że czuję smutek i żal - powiedział Damian. Do ksiąg wystawionych przed Pałacem Prezydenckim można było wpisywać się wczoraj do godziny 22. Moż liwość wpisu do ksiąg kondolencyjnych będzie jeszcze w najbliższych dniach w Senacie i Dowództwie Sił Powietrznych.