Siatkarki Wisły Warszawa wciąż nie mają "hali domowej", na której mogłyby grać mecze w Lidze Siatkówki Kobiet, do której udało im się awansować w tym roku. Choć ratusz zapowiada, że sytuacja jest pod kontrolą, władze klub już myślą o... przeprowadzce do innego miasta.
Polecany artykuł:
- Nie wyobrażam sobie, że trenujemy codziennie na innej hali i gramy jeszcze na innej hali mecze, albo się dowiadujemy - tak jak już się w przeszłości zdarzało, że nie możemy meczów finałowych zagrać, bo jest inna impreza na hali. Ja bym chciał, żeby drużyna mogła się przygotować w spokoju do grania i rozgrywać mecze na własnej hali - tłumaczy Grzegorz Kulikowski, prezes klubu Wisła Warszawa.
Czytaj także: Sześciu zawodników opuszcza ONICO Warszawa!
Z kolei Janusz Samel z Miejskiego Biura Sportu zapewnia, że "Bemowskie Syreny" mogą grać w Arenie Ursynów, Hali Sportowej na Kole oraz w OSiRze Bemowo, którego remont ma się zakończyć w październiku. Jego zdaniem, siatkarki mają gdzie grać a przeprowadzka nie jest konieczna.
Polecany artykuł:
- Namawiałbym prezesa, żeby spokojnie podejść do tematu, usiąść do stołu, zastanowić się, przedstawić harmonogram rozgrywek i te trzy drużyny i trzy hale, które będą zmieniały wymogi - znaleźć miejsce dla wszystkich tych drużyn - tłumaczy Janusz Samel, Miejskie Biuro Sportu.
Chętni do grania są też siatkarze ONICO oraz koszykarze Legii, którzy także biją się o najwyższe ligowe trofea. Na negocjacje z miastem Wisła ma czas do 25 maja - wtedy upływa termin zgłoszenia hali do Ligi Siatkówki Kobiet.