Bestia z Ameryki grasowała pod Grójcem. Złapali ją ekolodzy
Zgłoszenie o tajemniczym stworze miłośnicy zwierząt dostali w niedzielę, 26 marca z samego rana. Niecodzienną interwencję opisali w mediach społecznościowych. - Rano odebraliśmy telefon od mieszkańca gminy Chynów w powiecie Grójeckim, który natknął się na dużego żółwia obok rowu melioracyjnego. Na miejsce pojechał, jak zawsze niezawodny, Christian – czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku.
Wpis opatrzony jest zdjęciami. Widać na nich potężną bestię, którą pan Christian trzyma za skorupę. Schwytane straszydło ma wściekły wyraz pyska i jest wyraźnie rozjuszone! Co to za zwierz? - To żółw jaszczurowaty (Chelydra serpentina). Są rzadkością w polskich wodach. To inwazyjny gatunek obcy. Mieliśmy już przyjemność odłowić przedstawiciela tego gatunku w stawie parkowym w Kutnie w 2016 roku – wyjaśniają aktywiści. Jak dodają, spotkanie z takim stworem może być niebezpieczne! - Żółwie te są z natury dość agresywne, choć jest to agresja defensywna - bronią się gryząc. Potrafią błyskawicznie wysunąć długą szyję, podobnie jak atakujący wąż, i sięgnąć pyskiem na sporą odległość. Dysponują przy tym znaczną siłą. Bez problemu mogą odgryźć palec – komentuje dla "Super Expressu" Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates ratującej bezdomne egzotyczne zwierzęta.
Żółwie te trafiły do Polski pod koniec lat 90. Jeden z naszych rodaków mieszkających na stałe w USA wpadł na pomysł, żeby zadomowić te gady w Polsce! Sfinansował więc nielegalny przewóz jaj żółwi jaszczurowatych nad Wisłę. Nie wiadomo ile z tych osobników przeżyło w naszych warunkach. Być może schwytany pod Grójcem, to jeden „imigrantów”? To bardzo możliwe. - Nasz klimat jest dla nich idealny - twierdzą ekolodzy.
Listen to "Gady i płazy w domu. Jak zapewnić im dobre warunki?" on Spreaker.