Warszawa, Białołęka. Dwóch nastolatków pobiło 14-latka
Policjanci z Białołęki otrzymali niepokojące zgłoszenie wieczorem w niedzielę (10 września). W okolicy Parku Henrykowskiego doszło do pobicia 14-latka. - Z wyjaśnień jego matki wynikało, że przed godziną 21.00, nastolatka wracającego z kolegami do domu zaatakowało dwóch chłopaków, którzy go pobili i okradli. Ponieważ 14-latek wymagał pomocy medycznej trafił do szpitala - przekazała kom. Paulina Onyszko z białołęckiej policji.
Nastoletni napastnik ukrył się w szafie
Do sprawy natychmiast włączyli się kryminalni, którzy już następnego dnia dotarli do mieszkania na osiedlu w Jabłonnie. Tam w szafie znaleźli 14-latka, który brał udział w napaści. Obok niego w kartonie z zabawkami odnalazł się skradziony zegarek. W trakcie policyjnych działań okazało się, że nastolatek był poszukiwany przez policjantów z Legionowa, ponieważ uciekł z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. O sprawie powiadomiony został sąd rodzinny.
Starszy sprawca wpadł z mefedronem
Tego samego dnia dzielnicowi z Myśliborskiej na Białołęce zatrzymali również drugiego napastnika - 17-latka, u którego znaleziono skradziony łańcuszek, a także kilka gramów mefedronu. We wtorek (12 września) nastolatek został doprowadzony przez policjantów do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ, która wszczęła śledztwo. Tam usłyszał zarzut za dokonanie rozboju i uszkodzenie ciała, którego dopuścił się z młodszym kolegą oraz posiadanie kilku gramów mefedronu. Dzień później 17-latek stanął przed sądem, który zdecydował się umieścić go w areszcie tymczasowym na 3 miesiące.