Jak pisaliśmy w Super Expressie, we wtorek wieczorem przy ul. Kobielskiej w Warszawie w mieszkaniu na drugim piętrze wybuchła butla z gazem. Chwile później w lokalu pojawił się ogień. Jedna osoba z poparzeniami trafiła do szpitala, a 10 zostało rannych. Na miejsce przyjechały służby, które ewakuowały mieszkańców.
- Wśród ewakuowanych byli sąsiedzi osoby u której wybuchł pożar. Oni wyszli z mieszkania poszukać zwierzęcia, które schowało się podczas akcji ratunkowej. Lokal został otwarty. Kiedy wrócili, okazało się że zniknął relewizor - twierdzi Andrzej Opala - rzecznik dzielnicy Praga-Południe.
Opala dodaje, że na miejscu było ogromne zamieszanie. - Karetki, strażacy, policjanci. Każdy starał się pomóc poszkodowanym. W budynku przebywały wtedy 32 osoby. Wśród nich było wielu gości. Nie wiadomo, kto i dlaczego ukradł ten telewizor. Ale ja dostałem informację, że on na pewno tam był - podsumował Opala.