Ksiądz nie chciał pochować mi żony. Zażądał fortuny!

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express

Ksiądz zażądał fortuny od wdowca. MIAŻDŻĄCA krytyka

2019-05-09 10:56

Historia pana Kazimierza Malinowskiego z Wilkowa (mazowiecka wieś w okolicach Grójca) wstrząsnęła naszymi czytelnikami i wywołała prawdziwą burzę w sieci. Gdy ubogiemu renciście zmarła ukochana małżonka, nie mógł spodziewać się on trudności, jakie napotka przy jej pochówku. Miejscowy proboszcz okazał się być szalenie mało empatyczny, za to zdecydowanie bardziej pazerny, żądając od niego za pogrzeb pieniędzy większych, niż wynosi miesięczna emerytura mężczyzny. Tłumaczenie duchownego nie przekonała naszych czytelników, którzy bardzo dosadnie ocenili jego postawę.

Przypomnijmy: Po śmierci małżonki Pan Kazimierz, który jest niepełnosprawny, poszedł na plebanię uzgodnić z proboszczem sprawy związane z pochówkiem. – Ksiądz Marek zażądał ode mnie 1200 zł za pogrzeb Elżuni. Ja mam 850 zł renty, więc powiedziałem, że to jest niemożliwe (...) Podarł kartę zgonu Elżuni, wstał z krzesła jakby chciał ruszyć do bitki. Była ze mną kuzynka, to złapał ją za ramiona i siłą wypchnął za drzwi. Nie wiedziałem, co się dzieje. Wrzeszczał, że mam zapłacić i już. Popłakałem się wtedy jak małe dziecko – wspominał rencista.

Ostatecznie dzięki pomocy dziekana z Białej Rawskiej udało się ostatecznie pochować zmarłą [WIĘCEJ O OKOLICZNOŚCIACH TEGO ZDARZENIA TUTAJ]. Mimo to sytuacja ta wciąż spędza sen z powiek emeryta. Tymczasem duchowny w ogóle nie poczuwa się do winy w rozmowie z nami twierdząc: - Ten człowiek podważa mój autorytet, a przecież ksiądz nie jest zwyczajną osobą. Ale tu są tacy ludzie. Tu kiedyś był dwór. Ten Malinowski przecież też stąd jest. On jest z czworaków. Takich jak on się nie zmieni!

Opublikowana przez nas historia mocno poruszyła naszych czytelników. W ogromnej ilości negatywnych, często również niecenzuralnych komentarzy, krytykowano pazerną postawę duchownego. Jeden z czytelników napisał: - Trzeba nagłośnić to jak się należy, w chwili cierpienia człowieka, "" ksiądz ", a raczej pseudo ksiądz, powinien mieć chociaż trochę empatii. A to jest zwykły złodziej, który dorabia się na ludzkiej krzywdzie. Mój śp. proboszcz nie miał cennika, jak człowiek był biedny, to jeszcze pomagał. Ale już chyba takich nie ma. Inny dodawał: - Kościół i cmentarz nie jest własnością księdza !!! To on jest gościem na plebani i on jest na utrzymaniu parafian. Barbarzyńskie zachowanie powinno być zgłaszane do zwierzchnika, bo te nieludzkie bestie żerują na ludzkim nieszczęściu i stawiają warunki - zapłać a zostanie udzielony sakrament. Jedna z czytelniczek zwróciła również uwagę na inny fakt w tej opowieści, pisząc: - Coraz mniej wiernych, coraz mniej kasy, to śpiewają sobie dziady ile im się rzewnie podoba. Jestem zdania, że ksiądz to mafia i sekta zarazem... Jedyne co mnie zastanawia to czy mógł tak porwać akt zgonu? Przecież w takim przypadku można zgłosić to na policję!!????

Dodatkowo pojawiła się sugestia, że przez takie postawy w pewnym momencie zmieni się sposób pochówku w naszym kraju. Jak czytamy: - Ja myślę, ze coraz więcej Polaków skorzysta z pochówku świeckiego, w dużych miastach to nie jest problem, gorzej w małych miejscowościach i na wsiach bo ... co ludzie powiedzą. U mnie jeszcze czegoś takiego nie było ale uczestniczyłem w świeckiej ceremonii i coraz bardziej się przekonuję do takiego pożegnania

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki