Pani Dominika straciła swoją mazdę 3 MPS dosłownie w kilka minut. W czwartek przed godz. 18 kobieta wróciła z pracy do domu. Zaparkowała swoją sportową brykę w garażu podziemnym i poszła do sklepu na zakupy. - Zamknęłam samochód i wybrałam się zrobić zakupy. Potem poszłam do domu. Nawet do głowy by mi nie przyszło, że za chwilę ktoś wejdzie i ukradnie mi auto – mówi właścicielka samochodu. Cwany złodziej, mimo kamer, zaczaił się przed blokiem. Kiedy przypadkowy samochód wjeżdżał do garażu, wszedł za nim do środka. Mężczyzna wiedział po co idzie. Podszedł do mazdy pani Dominiki i w dwie minuty rozkodował zamek. Następnie otworzył sobie bramę garażu, wsiadł do auta i wyjechał jak swoim. Gdy kobieta zeszła do garażu i zobaczyła, że nie mam auta, natychmiast powiadomiła ochronę i policję.
Sprawdzono nagrania z monitoringu. I okazało się, że samochód został skradziony. Pani Dominika zgłosiła kradzież na policję. - Byłam i zgłosiłam kradzież – tłumaczy kobieta. - Policjanci prowadzą mocno zakrojone czynności poszukiwawcze i śledcze w celu ustalenia sprawców – informuje Robert Koniuszy z komendy na Mokotowie. Właścicielka mazdy odwiedziła prawie wszystkie parkingi w Warszawie w nadziei, że znajdzie swoje auto, ale nigdzie go nie było. - Straciłam samochód za 40 tys – dodaje załamana. Jak się okazuje nie był to zwykły samochód. To sportowe cacko z mocnym, doładowanym silnikiem. - Zwracam się z prośbą o kontakt do wszystkich, którzy mają informację o moim samochodzie na [email protected].