Bezczelny pomysł na kradzież w Warszawie! Uważaj, to może spotkać też ciebie

i

Autor: Pixabay zdjęcie ilustracyjne

Bezczelny pomysł na kradzież w Warszawie! Uważaj, to może spotkać też ciebie

2021-05-25 12:55

Złodzieje w stolicy nie mają litości. Upatrują sobie ofiarę jeżdżącą drogim samochodem, śledzą ją, a później bezczelnie wykorzystują awarię w aucie, by ukraść cenne rzeczy z pojazdu. Tak właśnie działa metoda "na kolec". Jak podaje stołeczna policja, szczególnie upodobali ją sobie obywatele Gruzji. O co dokładnie chodzi i na co powinni uważać kierowcy?

Kradzieże "na kolec" w Warszawie

Stołeczna policja ostrzega mieszkańców przed bezlitosnymi złodziejami. Upatrzyli oni sobie nową metodę na tzw. kolec. Szczególnie narażeni na kradzieże są właściciele drogich samochodów. - Sprawcy, zazwyczaj działają we dwoje lub troje, jadą swoim samochodem w okolice dużych marketów, szczególnie z materiałami budowlanymi. Wybierają posiadaczy drogich samochodów, którzy przyjeżdżają tam na zakupy i pozostawiają auta na parkingu - wyjaśnia podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.

ZOBACZ TEŻ: Trzaskowski do rządu: Oddajcie mój szpital! Spór o Szpital Południowy trwa. Co będzie dalej?

Następnie złodzieje uważnie obserwują upatrzoną ofiarę. Zwracają uwagę na to, kto wysiada z samochodu, a jeden ze sprawców idzie za kierowcą do marketu i cały czas go obserwuje. Złodziej dyskretnie patrzy, co potencjalna ofiara kupuje i ile płaci. Wszystkie informacje przekazuje telefonicznie wspólnikowi, który w tym czasie sprawdza, co cennego znajduje się wewnątrz pozostawionego na parkingu pojazdu.

Gdy wspólnicy ustalą już, że warto okraść obserwowanego właściciela auta, sprawca będący na zewnątrz podkłada pod koło ostry przedmiot w postaci zaostrzonej śruby umieszczonej w gumowym wężu kolca. W chwili, gdy kierowca ruszy i najedzie na pułapkę, z koła lekko zacznie schodzić powietrze. Stopniowo, podczas jazdy będzie go coraz mniej, aż w końcu kierowca zmuszony będzie zatrzymać się gdzieś na poboczu.

- Kiedy kierowca wsiada do pojazdu z zakupami, zazwyczaj nie sprawdza stanu opon. Uruchamia silnik i rusza. Dopiero po przejechaniu pewnego odcinka orientuje się, że coś jest nie tak - zauważa podkom. Koniuszy.

Nieświadomy niebezpieczeństwa kierowca nawet nie zauważa, że jadą za nim złodzieje, czekając, aż wreszcie się zatrzyma. Gdy kierowca zauważa usterkę, całą swoją uwagę kieruje właśnie na nią. Wyjmuje zestaw naprawczy lub dzwoni po pomoc drogową. Zaaferowany sytuacją przestaje myśleć, że w pojeździe ma torbę z laptopem czy dokumenty.

ZOBACZ TEŻ: Wiadukty Trasy Łazienkowskiej sypią się też na Pradze. Ich stan jest katastrofalny. Będzie kolejny remont? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wtedy do akcji wkraczają obserwujący go złodzieje. - Zatrzymują się w pobliżu uszkodzonego samochodu. Jeden z nich siedzi za kierownicą auta, którym przyjechali i czeka, a drugi wykorzystuje nieuwagę pokrzywdzonego. Zakrada się do samochodu, lekko otwiera drzwi i zabiera torbę z rzeczami. Po czym wsiada do czekającego na niego pojazdu i odjeżdżają. Pokrzywdzony dopiero po jakimś czasie orientuje się, że został okradziony - wyjaśnia policjant.

Zatrzymany 46-letni Gruzin

Właśnie w taki sposób 30 kwietnia na parkinu przy al. Wilanowskiej postąpił zatrzymany przez kryminalnych 46-letni Gruzin. Jak podaje policja, to właśnie Gruzini w sposób szczególny upodobali sobie metodę "na kolec". - Jeden ze sprawców obserwował upatrzonego wcześniej pokrzywdzonego, a drugi, który jest obecnie ustalany, pod tylne koło mazdy podłożył gumowy szlauch z wbitą na końcu zaostrzona śrubą. Zrobił to tak, żeby w ogumieniu powstał niewielki otwór, przez który lekko uchodziło powietrze. Ponadto uszkodził powłokę lakierniczą w aucie - tłumaczy podkom. Robert Koniuszy.

NIE PRZEGAP: Pogrzeb Jarosława Zielińskiego. Data pogrzebu varsavianisty. Kiedy i gdzie?

Mężczyzna wraz ze znajomym został zatrzymany przez policjantów w hostelu w Dziekanowie Leśnym. - Po przeszukaniu samochodu, w którym między innymi znaleźli gumowy szlauch z nabitymi kolcami oraz pokoi hotelowych funkcjonariusze przewieźli ich do policyjnych cel - przekazał policjant.

Podejrzany 46-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Z kolei jego znajomy został jedynie przesłuchany w charakterze świadka i wrócił do domu. - Okazało się, że nie miał nic na sumieniu – wyjaśnił podkom. Koniuszy. Na wniosek policjantów i prokuratora wobec Gruzina mokotowski sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.

Policja apeluje o ostrożność

Stołeczna policja ostrzega kierowców przed bezwzględnymi złodziejami.

- Jeśli komuś z Państwa nagle zacznie schodzić powietrze z koła, w czasie kiedy wracacie z zakupów czy z banku, zanim zajmiecie się jego wymianą, upewnijcie się, że nikt Was nie obserwuje i nie zapomnijcie o zamknięciu samochodu w czasie wymiany. Złodzieje czekają właśnie na to, że będziecie zajęci. To dla nich najlepszy moment, żeby Was okraść - apeluje policja.

Zabiła się w samym środku lasu!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają