Mieszkańcy Ursynowa doskonali znali pana Rafała Ratyńskiego. Jego niezwykłą historię opisał portal Halo Ursynów. Pochodzący z Poznania mężczyzna przyjechał do Warszawy za miłością. Mieszkał w przyczepie kempingowej na parkingu obok Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji.
NIE PRZEGAP: Rewolucyjne zmiany w centrum Warszawy. Za chwilę się zacznie, plany są ambitne
Pan Rafał od ponad 2,5 roku był osobą bezdomną. Latem 2019 roku kupił przyczepę kempingową i powoli, z pomocą dobrych ludzi, stworzył z niej przytulny kąt dla siebie. Było w niej wszystko, co potrzebne, by przetrwać, nawet w chłodne dni. Niestety, przyczepa stojąca na ursynowskim parkingu stała się łatwym celem złodziei. W połowie listopadzie ubiegłego roku pan Rafał przez niemal miesiąc był w szpitalu. Wówczas ktoś bezczelnie wybił okno i włamał się do przyczepy! Złodzieje połasili się na rzeczy, bez których życie w przyczepie było właściwie niemożliwe. Szczególnie zimą. Pan Rafał stracił m.in. akumulator samochodowy, dzięki któremu miał oświetlenie, a także mógł naładować telefon i posłuchać radia. Złodzieje zabrali mu również butlę gazową, ciepły śpiwór i zimowe ubrania. A noce stawały się coraz zimniejsze! Postanowił więc założyć w internecie zbiórka pieniędzy, za które chciał odremontować swoją przyczepę.
Mieszkańcy Warszawy pokazali, jak wielkie mają serca. Już po kilku dniach na koncie zbiórki widniało ponad 4 tysiące. Niestety, mężczyzna nie zdążył kupić sprzętu, dzięki któremu przetrwałby zimę. Podczas ostatnich siarczystym mrozów jego organizm nie wytrzymał. 22 lutego, podczas rutynowego patrolu ulicy Pileckiego, policjanci znaleźli ciało pana Rafała w przyczepie.
Przyjaciółka pana Rafała, Ewa, wzięła na swoje barki trud zorganizowania godnego pogrzebu mężczyźnie. Sprawę komplikują jednak kwestie finansowe. Zmarły Rafał Ratyński nie był ubezpieczony, a jego przyjaciółka nie jest osobą z nim spokrewnioną. W związku z tym ZUS nie wypłaci jej zasiłku pogrzebowego. Kobieta mimo to się nie poddaje. Utworzyła w internecie nową zbiórkę. "Najtańszy pochówek kosztuje około 8 tyś. zł (kwota samego grobu jest bardzo istotną częścią tej sumy). Ponieważ nie jestem osobą spokrewnioną, a Rafał nie był ubezpieczony - w tym przypadku nie będzie mi się należeć zwrot kosztów pogrzebu z ZUS (standardowo 4 tyś. zł)" - informuje pani Ewa w opisie zbiórki.
- W związku z tym, uprzejmie proszę wszystkie osoby, które wsparły już Rafała w tak piękny sposób poprzednio - o tą ostatnią pomoc - o godny pogrzeb, gdyż każdy, nawet osoba w kryzysie bezdomności, ma do niego prawo. Będę bardzo wdzięczna za każdą, nawet najdrobniejszą kwotę - apeluje kobieta.
Pani Ewa chciała zebrać brakujące 4 tys. zł. I chociaż do końca zbiórki zostało jeszcze 88 dni, na koncie jest już niemal tysiąc złotych więcej! Solidarność i dobre serca ludzi potrafią zdziałać cuda!