„Od 2019 roku wszystkie dzieci w Warszawie będą miały zagwarantowaną opiekę żłobkową. Jeżeli dziecko nie znajdzie miejsca w żłobku publicznym (miejskim), miasto zapłaci za opiekę nad dzieckiem w placówce prywatnej” - oto obietnica Rafała Trzaskowskiego z kampanii wyborczej. Jednak teraz prezydent Warszawy w rozmowie z „Super Expressem” odwraca kota ogonem.
- Ja mówiłem, że od września wszystkie miejsca w żłobkach publicznych będą darmowe i że będziemy wykupowali pule miejsc w placówkach prywatnych. A w ciągu kilku lat dokona się rewolucja i bezpłatne żłobki będą dla wszystkich dzieci – tłumaczy teraz Rafał Trzaskowski.
Kto zatem od września odejdzie z kwitkiem? Na liście oczekujących na żłobek jest dziś 11 tys. maluchów. W połowie maja okaże się, ile miejsc zwolni się od września, bo jeden rocznik pójdzie do przedszkoli. Szacunkowo zwolni się ok. jedna trzecia miejsc. Urzędnicy przygotowują się też na wykupienie ok. 4 tys. miejsc dla dzieci w placówkach prywatnych. - A to oznacza, że wciąż będą dzieci, które nie będą miały zapewnionej bezpłatnej opieki – komentuje radny miasta z PiS Sebastian Kaleta.
Rada Warszawy ma zająć się kwestią bezpłatnych żłobków. I – dość niespodziewanie – zaostrzy kryteria rekrutacji. – Prezydent proponuje trzy uchwały, których główne założenia to podwyżki i ograniczenia w dostępie do publicznych miejsc żłobkowych – mówi radny Kaleta. Jedną z najbardziej bulwersujących zmian jest kara - 66 zł - za nieusprawiedliwioną nieobecność powyżej 30 dni. Opłaty za wyżywienie w placówkach publicznych maja wzrosnąć z 6 zł do 10 zł.