Spacerowali po zamarzniętym Jeziorku Czerniakowskim
O niebezpiecznej sytuacji w stolicy jako pierwszy poinformował TVN Warszawa. Na Kontakt24 wpłynęły bowiem zdjęcia od internautki, które mrożą krew w żyłach. Fotografie wykonane w niedzielę, 14 stycznia, gdy na zewnątrz termometry wskazywały + 2 stopnie Celsjusza, przedstawiały ludzi spacerujących po Jeziorku Czerniakowskim! Wśród beztroskich spacerowiczów można dostrzec m.in. dzieci na sankach, łyżwiarzy czy nawet matkę z maleńkim dzieckiem w wózku!
Zimowe niebezpieczeństwo
Dlaczego widok spacerowiczów na zamarzniętym zbiorniku wodnym tak zszokował internautkę? Ponieważ jest to kompletnie nieodpowiedzialne zachowanie. W każdej chwili może dojść do tragedii. "Takie pokrywy lodowe bywają zdradliwe. Mimo, że przy brzegach lód w wielu miejscach wydaje się gruby, to kilka kroków dalej może być bardzo cienki i kruchy" - przypominają mazowieccy policjanci.
"Pokrywa lodowa pokryta niejednokrotnie śniegiem, jest bardzo zdradliwa, śnieg zasłania np. pęknięcia, pęcherzyki powietrza, czy zamarzniętą roślinność oraz nie pozwala na wstępną, wzrokową ocenę stanu lodu" - wyjaśniają mundurowi, i dodają, że grubość lodu wymieniana jako wystarczająca do utrzymania poruszającego się człowieka to aż 10 centymetrów lodu czystego!
Co więcej, jeśli lód się załamie, człowiek nie jest w stanie samodzielnie wyjść na powierzchnię. "Kilka minut spędzonych w zimnej wodzie prowadzi do wyziębienia organizmu, utraty sił, przytomności i w konsekwencji śmierci. Człowiek w tak lodowatej wodzie jest w stanie wytrzymać jedynie przez 5 minut" - przestrzegają policjanci.