Dziesięć dni przed wielkim otwarciem nowego klubu w Warszawie, 16 września w zabytkowej kamienicy wybuchł pożar. Choć już wtedy właściciele podejrzewali, że może być to podpalenie na zlecenie, nie bardzo w to wierzyli. - To nie lata 90. XX w., tylko 2019 rok – mówi Maciej Śliwiński, członek zarządu Fashion Poland Group, spółki, która razem z WTW planowała otwarcie ekskluzywnego lokalu.
Spłonął parter
Okazało się jednak, że pierwsze przeczucie było słuszne. - Na monitoringu widać, jak trzech mężczyzn rozlewa na podłodze jakąś miksturę, którą jak się później dowiedzieliśmy, specjalnie wymieszali na tę okoliczność. Nie była to zwykła benzyna, ale jakaś mieszanka, która znacznie szybciej się paliła – opowiada Śliwiński. Pożar strawił cały parter. Ale według dokumentów śledztwa, cel był inny.
Mafia pruszkowska wychodzi na wolność. Opuszczą areszt po wpłaceniu kaucji
- Założenie było jedno – spalić cały budynek. Wtedy to byłaby prawdziwa tragedia. Ile osób by zginęło? Jakie byłyby straty materialne? Teraz trudno to oszacować, ale to naprawdę przerażające – dodaje Maciej Śliwiński.
Skąd wiadomo jakie było założenie? Dwa miesiące po pożarze podpalacze wpadli w ręce policji. To członkowie gangu Famy, którego dopadli policjanci w związku innymi przestępstwami. Usłyszeli zarzut „sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru”. Zleceniodawcy podpalenia też zostali złapani. To dwaj biznesmeni, którzy prowadzą inny ekskluzywny klub w stolicy.
Chcieli pozbyć się konkurencji?
Pożar miał zmusić właściciela FHouse do zwinięcia interesu. Wynajęli do tego celu właśnie 41-letniego Krzysztofa M., ps. Fama, który ma ma na swoim koncie m.in. zabójstwo, udział w grupie przestępczej oraz napady rabunkowe. 13 listopada obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Okazało się, że w domu trzymali nielegalną broń i narkotyki. Prokurator przedstawił im zarzut podżegania do podpalenia FHouse.
Koparka wykopała BOMBĘ! Ewakuacja na budowie metra w Warszawie
- Pięć osób usłyszało zarzuty w związku ze zdarzeniem z nocy z 15/16 września 2019 r., do którego doszło w budynku przy ul. Foksal 19, polegającego na sprowadzeniu pożaru w celu zmuszenia przedsiębiorcy do zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej. W toku śledztwa ustalono również osoby, które zleciły podpalenie lokalu. Zleceniodawcami było dwóch przedsiębiorców prowadzących konkurencyjną działalność wobec pokrzywdzonej spółki. Zostali zatrzymaniu w dniu 13 listopada 2019 r. Podejrzanym prokurator przedstawił zarzuty nakłaniania bezpośrednich wykonawców do sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru budynku - wyjaśnia Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej.
Nie przyznali się
Zatrzymani nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Jeden z nich złożył wyjaśnienia sprzeczne ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Na wniosek prokuratora mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani.