Zastanawiałam się ostatnio co się zadziało takiego, że politycy PiS i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski są dla siebie tacy mili, że nie obrzucają się złośliwościami a nawet prawią sobie nawzajem komplementy. Lekko zdziwiło mnie, że punkt wydawania PESEL uchodźcom z Ukrainy na Stadionie Narodowym przygotowują wspólnie ekipa rządowa i stołeczny samorząd. W praktyce strona rządowa dała obiekt a ratusz – siły robocze. Rząd obiecał oddelegować 150 urzędników, stawiło się do pracy kilkunastu – ale to kulisy. Na zewnątrz współpraca na linii rzad-samorząd układa się ponoć dobrze.
I dziś, gdy w Warszawie gości prezydent USA, jest już jasne – rządzący wspólnie mogą pochwalić się sukcesem i zmasowaną pomocą uchodźcom z Ukrainy. W sobotę to właśnie Stadion Narodowy w Warszawie stanie się jednym z miejsc, które odwiedzi Joe Biden. Spotka się tam z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Taka kooperacja wysokich urzędników PiS i PO to rzadkość. Biden pogodził polityków PO i PiS – niebywałe!
Prezydent Warszawy pewnie chętnie pokazałby Bidenowi także jakiś z miejskich punktów zorganizowanych wspólnie z wolontariuszami, choćby otwarty w piątek wspólnie z norweską fundacją punkt humanitarny w Centrum Pomocy Uchodźcom Warszawa Wschodnia albo punkty noclegowe w zaadaptowanych biurowcach – na Mokotowie czy Woli.
Przy okazji wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych zastanowiłam się co warszawiacy chcieliby pokazać Joe Bidenowi w stolicy. Na pewno nie drogi! Dziury w jezdniach sam odczuje jadąc swoją Bestią z lotniska Chopina do centrum albo z Marriotta szykowanym do remontu Mostem Poniatowskiego na spotkanie z Trzaskowskim i Morawieckim na praskim stadionie.
A czym moglibyśmy się pochwalić? Ja chętnie pokazałabym warszawskie uczelnie – ogród na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej, wnętrza Politechniki Warszawskiej czy kampus UKSW i pochwaliła się sukcesami warszawskich uczniów i studentów. To nasza siła. I to pewnie prezydent USA – z wykształcenia prawnik, by docenił. Ale swoją drogą – szczerze mówiąc - Warszawa nie ma tak wielu rzeczy, którymi mogłaby zaimponować władcy amerykańskiego mocarstwa. Mogą za to zaimponować sami warszawiacy - skalą pomocy!
Ale Joe Biden przyjechał do Warszawy z dwudniową wizytą jednak nie po to, by podziwiać miasto, a po to by rozmawiać o stanie wojny na Ukrainie i roli Polski. - Ja się cieszę, że prezydent USA mówi tak twardym głosem o sankcjach i o tym, że Amerykanie będą bronić każdej piędzi ziemi na każdym z państw NATO i w Polsce, gdyby jednak przyszło do jakiejkolwiek eskalacji konfliktu – tak prezydent Rafał Trzaskowski oceniał pierwsze przemówienie Joego Bidena po agresji Rosji na Ukrainę. Jak oceni bezpośrednie spotkanie z władcą USA?
Izabela Kraj
Polecany artykuł:
Zapraszam do przeczytania innych felietnu z cyklu "Kraj o Warszawie"
Dlaczego Trzaskowski i Szefernaker są dla siebie tacy mili
Warszawa jak Kijów. Zagrożenie realne
Pechowa trzynastka Trzaskowskiego. Prezydent oszalał?
Wolontariusze tracą siły. Warszawę czeka chaos