Mieszkańca ul. Orężnej na Mokotowie w sobotę odwiedził niezapowiedziany gość. Dorosły borsuk próbował po cichu czmychnąć z posesji. Napotkał jednak po drodze poważną przeszkodę. Dziki zwierz utknął między metalowymi prętami w ogrodzeniu. Mieszkaniec posesji od razu ruszył zwierzęciu na ratunek. Niestety, jego próby wyciągnięcia borsuka z pułapki nie przynosiły skutku. Co więcej, zestresowany zwierzak ugryzł go w rękę.
ZOBACZ TEŻ: Nie będzie strefy płatnego parkowania na Żoliborzu i Ochocie? Odważny krok wojewody
Mężczyzna zrezygnował i wezwał na pomoc strażników miejskich z Ekopatrolu. - Funkcjonariusze zgodnie z procedurą wezwali na miejsce interwencji łowczego z Lasów Miejskich - wyjaśnia Straż Miejska. Okazało się, że potrzebna będzie również pomoc strażaków.
Uwolnienie dzikiego zwierzaka nie było łatwe. Ratownicy musieli unikać jego ostrych zębów, które w każdej chwili mogły wbić się w ich ręce. Strażacy użyli specjalnego rozpieraka, a kiedy pręty zostały już poluzowane, funkcjonariusze z Ekopatrolu schwytali zwierzę specjalnym podbierakiem i umieścili w transporterze.
Borsuk kolejne dwa tygodnie spędzi w lecznicy Lasów Miejskich na obserwacji. - Trzeba sprawdzić, czy nie ma wścieklizny - wyjaśniła Straż Miejska. Chociaż ugryzienie nie było duże, funkcjonariusze poradzili rannemu właścicielowi posesji, aby udał się do lekarza.
Po zakończeniu obserwacji borsuka w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Lasów Miejskich ugryziony przez niego mężczyzna zostanie poinformowany o tym, czy zwierzę jest zdrowe. - Apelujemy, aby nie podchodzić do dzikich zwierząt, w myśl zasady ograniczonego zaufania - prosi Straż Miejska.