Warszawa, Śródmieście. Zaczepiał ludzi i mówił o zabijaniu. Koszmar przy Wiśle
Ładna jak na tę porę roku pogoda i bezchmurne niebo zachęcają warszawiaków do wypoczynku nad Wisłą. Jeden ze spokojnych wieczorów ostatnio zakłócił jeden człowiek. Około godziny 22:30 w środę, 27 września do strażników, którzy patrolowali okolice mostu Poniatowskiego podeszła grupa zdenerwowanych młodych ludzi. Poinformowali funkcjonariuszy, że chwilę wcześniej zaczepił ich mężczyzna, który opowiadał im o zabijaniu i śmierci, a na dowód, że nie żartuje w pewnej chwili wyjął spod bluzy pistolet i zaczął się nim bawić.
Przestraszeni młodzi ludzie szybko odeszli i poinformowali o zdarzeniu strażników miejskich, podając dokładny rysopis mężczyzny i kierunek, w którym się oddalił. - Nerwowy i potencjalnie uzbrojony desperat siedział na schodach pomiędzy mostem Świętokrzyskim i Średnicowym. Obserwując mężczyznę funkcjonariusze wezwali kolejne dwa patrole. Strażnicy, świadomi ryzyka, postanowili działać ostrożnie i starali się nie zwracać na siebie uwagi - przekazał referat prasowy straży miejskiej w komunikacie.
Mężczyzna został błyskawicznie obezwładniony. Na jego ręce założono kajdanki. Przy 36-letnim mieszkańcu Wesołej ujawniono 33 centymetrowy wojskowy bagnet. Pistolet, którym wystraszył młodych ludzi okazał się bronią gazową. Mężczyzna został przekazany policji.