Wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Łukasz Ż. siedział za kierownicą samochodu, który na Trasie Łazienkowskiej wjechał w tył auta rodziny z Grochowa. Rafał P. († 37 l.) zginął na miejscu, a ówczesna dziewczyna sprawcy Paulina K. (20 l.) w stanie krytycznym trafiła do szpitala. 26-latek nie miał żadnych skrupułów, by uciec z miejsca wypadku i zostawić ją na pewną śmierć.
Według najnowszych informacji przekazanych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie Łukasz Ż. wsiadł za kierownicę samochodu po wypiciu ośmiu kieliszków wódki. Na pięć sekund przed zderzeniem wcisnął "gaz do dechy", osiągając zawrotną prędkość 226 km/h.
Uciekł do Niemiec i tam został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Po dwóch miesiącach śledczy doczekali się ekstradycji do Polski. W piątek (15 listopada) został doprowadzony i przesłuchany przez prokuraturę. To nie była ani długa, ani przyjemna rozmowa. Łukasz Ż. odmówił złożenia wyjaśnień i przekomarzał się ze śledczymi. "Weź pan się zwijaj z tą kamerą!" – rzucił do nagrywającego go policjanta.
Jego butna postawa budzi wątpliwości co do tego, czy w ogóle odczuwa skruchę po doprowadzeniu do śmierci ojca rodziny i okaleczeniu swojej wybranki serca.
Czytaj też: Łukasz Ż. drwi ze wszystkich. Śmierć człowieka niczego go nie nauczyła?
"To może być głęboko zaburzona osobowość, wyjściowo, na poziomie kształtowania się osobowości. Jak do tego dołącza alkohol, narkotyki, środki odurzające, to taka osoba kompletnie traci krytycyzm i wgląd w siebie. Cechuje ją kompletny brak empatii, brak poczucia winy, brak uczuciowości wyższej" - powiedział w rozmowie z "Faktem" psycholog i biegły sądowy Czesław Michalczyk.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Polecany artykuł:
Psycholog o Łukaszu Ż.: "Zimna psychopatyczna postawa"
Biegły wskazał, że osoby prawidłowo funkcjonujące uczą się na błędach i robią wszystko, by nie powtórzyć złego zachowania i uniknąć kolejnej kary. Bogata kartoteka Łukasza Ż. nie wskazuje na to, by w którymkolwiek momencie chciał zmienić swoje zachowanie.
"Osoba zaburzona kompletnie nie uczy się na podstawie własnych doświadczeń, wcześniej zastosowanych kar, czuje się kompletnie bezkarna. Nie przestrzega nawet minimalnych zasad społecznych. I gdy będzie miała możliwość, to znów wsiądzie za kierownicę, niezależnie od stanu trzeźwości, a następstwa tego mogą być tragiczne. To nie jest mechanizm wyparcia, zaprzeczenia. To zimna psychopatyczna postawa" - dodał Michalczyk.
Jak postępować z takimi przypadkami? Ekspert nadmienił, że niewiele da się zrobić. Zasugerował, że zamiast podejmować bezskuteczne próby zmiany zachowania u osób niereformowalnych i odbierać im prawo jazdy, może warto zastanowić się nad tym, komu w ogóle je wydać: "Nie wszyscy powinny je móc uzyskać".