Młodszy aspirant Szymon Lipiński po odebraniu telefonu od zdenerwowanej mieszkanki Mińska Mazowieckiego, musiał podjąć nietypową interwencję. Kobieta zorientowała się, że zostawiła włączony piekarnik, ale powrót do mieszkania zająłby jej dwie godziny. W tym czasie mogłoby już dojść do pożaru i tragedii.
Policjant błyskawicznie "ogarnął" temat: dowiedział się, gdzie roztargniona kobieta mieszka i, co najważniejsze, że piekarnik jest elektryczny. Po dotarciu na miejsce zlokalizował zewnętrzną skrzynkę z bezpiecznikami, dzięki czemu wyłączył prąd w mieszkaniu.
Tragedia rzeczywiście była o krok: po powrocie kobieta stwierdziła, że jedzenie w piekarniku już zdążyło się spalić, a mieszkanie było pełne dymu. Tylko szybka i kompetentna interwencja dzielnicowego pozwoliła uniknąć tragedii.