Strażnicy miejscy, 18 kwietnia w okolicach godziny 13, patrolowali ul. Wysockiego, nieopodal skrzyżowania z ul. Bazyliańską. Funkcjonariusze nagle zauważyli mężczyzn, którzy dawali im znaki, by się zatrzymali. – Obok nich stało rozbite auto marki BMW, które zaklinowało się pomiędzy barierą a drzewem – przekazał „Super Expressowi” st. insp. Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej.
Świadkowie poinformowali funkcjonariuszy o tym, że chwilę wcześniej kierujący pojazdem, po kolizji, wysiadł z pojazdu i próbował uciekać z miejsca zdarzenia. – Mężczyzna był w odległości kilkuset metrów, jednak został szybko zatrzymany – dodał Jabraszko.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Warszawa: Był tak pijany że nie dał rady zjechać z Trasy Siekierkowskiej na Wał Miedzeszyński
Zatrzymany kierowca, 41-letni mężczyzna, wyjaśnił, że podczas zdarzenia był sam w aucie. Nie potrzebował pomocy lekarskiej.
Dociekliwych funkcjonariuszy zainteresowało jednak to, dlaczego nie próbował wzywać pomocy drogowej. Okazało się, że na mężczyznę został nałożony w przeszłości trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Na miejsce zdarzenia wezwano patrol policji, któremu przekazano mężczyznę.
Polecany artykuł: